Norbert Biedrzycki, prezes informatycznej spółki, w trakcie spotkania z inwestorami w Zakopanem mówił, że firma prowadzi zaawansowane rozmowy o partnerstwie ze światowym liderem rynku IT. Nie podał jednak jego nazwy i szczegółów ewentualnej współpracy. Firma jest również w trakcie przygotowań do ekspansji na rynki zagraniczne. Niewykluczone, że będzie ona realizowana razem z nowym partnerem. Biedrzycki podkreślał, że spółka ma zapewnione finansowanie na realizację zagranicznych projektów.
Szef Sygnity ocenił, że rynek IT jest w trendzie wzrostowym. W przyszłym roku jego wartość może się zwiększyć o 8–9 proc. Wówczas sprzedaż Sygnity ma wzrosnąć do 650 700 mln zł. Rentowność operacyjna ma z kolei wynieść 5–7 proc.
Prezes giełdowej firmy podkreślał, że spółka konsekwentnie skupia się na trzech obszarach klientów: urzędów, sektorze finansowym oraz branży energetycznej. Biedrzycki zaznaczył, że kierowany przez niego biznes będzie się rozwijał w stronę wysokomarżowych projektów. Dlatego Sygnity będzie się też zajmować obsługą małych i średnich przedsiębiorstw.
– Klienci polscy bardziej doceniają firmy, które są blisko nich, a nie światowych potentatów – mówił Norbert Biedrzycki. Ocenił, że przed objęciem przez niego funkcji prezesa oferta Sygnity była nieadekwatna do potrzeb klienta. Szef spółki podkreślił, że ma to być nie tylko firma usługowa, ale przede wszystkim produktowa. Biedrzycki chce, aby spółka była producentem własnego oprogramowania.
Plany i dotychczasowe zmiany w Sygnity doceniają również brokerzy. W piątek na rynek trafiła rekomendacja DM BZ WBK „kupuj”. Autor raportu Paweł Puchalski wyznaczył cenę docelową dla informatycznej spółki na 30 zł. Zalecenie było sporządzone przy cenie 25,4 zł. Rekomendacja wywołała wzrost notowań. W trakcie piątkowej sesji jej akcje drożały nawet o 5,6 proc., do 26,93 zł. (najwyższy poziom od listopada 2008 r).