Skandia oferuje dziś na szerszą skalę tylko jeden rodzaj ubezpieczeń: polisy inwestycyjne powiązane z giełdą (tzw. unit-linked). Jakie zacznie oferować? – Z pewnością będą to ubezpieczenia, które zaspokoją potrzeby klientów. Działamy w segmencie długoterminowych produktów oszczędnościowo-emerytalnych. Trwają prace nad projektem. Teraz nie mogę podać szczegółów – mówi Roberts.
Dlaczego firma rozszerzy ofertę? – Polski rynek jest młody. Ma duży potencjał. Chcemy to jak najlepiej wykorzystać. A nie można tego zrobić, oferując tylko jeden rodzaj ubezpieczeń – podkreśla Roberts.
W 2010 r. Skandia zebrała 391,2 mln zł składek, o 17,8 proc. więcej niż w 2009 r. Pod koniec ub.r. miała w portfelu 84 tys. polis indywidualnych, o 6 tys. więcej niż rok wcześniej.
Polisy typu unit-linked wciąż będą stanowić podstawę oferty Skandii. – Pod koniec 2010 r. mieliśmy 7,4 proc. polskiego rynku indywidualnego unit-linked. I chcemy sukcesywnie zwiększać w nim udział – zapewnia Roberts. Zwraca uwagę, że tego typu ubezpieczenia nie są kapitałochłonne, co jest korzystne w kontekście Solvency II.
Według Robertsa nie może być też mowy o wzroście na polskim rynku bez współpracy z bankami. Skandia już w 2010 r. zaczęła powoli wchodzić w kanał bankowy. O ile w 2009 r., jak wynika z raportu firmy Towers Watson, za pośrednictwem banków sprzedała 0,3 proc. polis dla klienta indywidualnego, o tyle w 2010 r. już 7,1 proc. Najwięcej sprzedała za pośrednictwem multiagencji (74 proc.). Teraz firma współpracuje z kilkoma bankami (m.in. Deutsche Bankiem, Getin Noble Bankiem). – Będziemy zarówno pogłębiać współpracę z obecnymi partnerami, jak i pozyskiwać nowych – zapowiada Roberts.