Dane uzyskane od 16 towarzystw majątkowych wskazują, że na koniec 2010 r. zatrudniały one o 3,9 proc. mniej osób niż rok wcześniej. We wszystkich ubezpieczycielach majątkowych pod koniec ub.r. mogło więc pracować około 62,3 tys. ludzi.
Ubiegłoroczne powodzie nie wpłynęły więc w żaden sposób na zwiększenie liczby miejsc pracy w sektorze majątkowym. Jak firmy poradziły sobie z likwidacją szkód powodziowych??– Nastąpiła mobilizacja ekspertów oraz wzrost zleceń dla rzeczoznawców zewnętrznych – tłumaczy Piotr Kondratowicz z firmy doradczej KPMG.
Spadek zatrudnienia w sektorze ubezpieczeń majątkowych nie dziwi Adama Bechta z firmy doradczej Capgemini. – Intensywna konkurencja zmusza do optymalizacji kosztów – mówi ekspert.
Z danych uzyskanych od 12 towarzystw życiowych wynika, że pod koniec ub.r. dla wszystkich tego typu firm mogło pracować około 22,1 tys. osób, o 2,3?proc. więcej niż pod koniec 2009 r. – Ubezpieczenia na życie wymagają większej pracy z klientem, stąd wzrost zatrudnienia w tym segmencie – uważa Becht.
Z informacji od 25 towarzystw wynika, że w I półroczu br. gros z nich nieznacznie?zwiększyło zatrudnienie, a w II półroczu niemal wszystkie chcą utrzymać liczbę pracowników na poziomie z I półrocza. Wyjątkiem są m.in. spółki PZU, w których 13 czerwca rozpoczął się proces zwolnień grupowych. Potrwa do 10 października. Restrukturyzacja zatrudnienia w grupie ma objąć do 3,3 tys. ludzi, z czego do 1,7?tys. może definitywnie pożegnać się z PZU. To oznacza, że np. liczba pracowników majątkowej spółki może do końca roku spaść poniżej 10?tys. Pod koniec 2010 r. pracowało w niej 10,4 tys. osób.