– Wyniki są znacznie lepsze od zakładanych. Mniejszy zysk w spółce życiowej wynika z inwestycji, jakie ponosimy w celu zdywersyfikowania kanałów sprzedaży – mówi Jarosław Parkot, prezes Warty. Kosztowna była też dwumiesięczna kampania reklamowa w ostatnich miesiącach roku oraz wydatki związane ze zmianą właścicielską, m.in. rozdzielenie systemów IT czy sieci placówek, które działały często razem z Kredyt Bankiem. Majątkowe ramię spółki zebrało 2,3 mld zł składki (wobec 2 mld zł na koniec 2010 r.), życiowe 2,5 mld zł (bez zmian). – Nadal trwa wychodzenie z niskomarżowych i bardzo obciążających kapitał poliso lokat na rzecz ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych i produktów ustrukturyzowanych – mówi Witold Walkowiak, wice prezes odpowiedzialny za finanse.

W spółce majątkowej znacznie poprawiony został wynik techniczny: z minus 146 mln zł do plus 33,5 mln zł, w przypadku spółki życiowej, znów pogorszenie – z 38 mln zł na koniec 2010 r. do 31 mln zł obecnie. – To odzwierciedlenie tych samych kosztów, które wpłynęły na pogorszenie zysku – mówi Walkowiak.

Zarząd Warty nie chciał komentować planów nowego właściciela m.in. odnośnie ewentualnej konsolidacji działających na polskim rynku innych biznesów ubezpieczeniowych Talanxa. – Nasz nowy właściciel to bardzo silny gracz, z dużym doświadczeniem zarówno w biznesie indywidualnym jak i korporacyjnym. Dla Warty to bardzo dobra wiadomość – mówi Jarosław Parkot.