Giełda Papierów Wartościowych pokazała najnowsze badania aktywności inwestorów. Wynika z nich, że w II połowie roku z 22 proc. wszystkich rachunków prowadzonych przez brokerów wyszło przynajmniej jedno zlecenie. Oznacza to, że transakcji kupna lub sprzedaży akcji dokonało około 325 tys. Polaków. To mniej niż w pierwszej połowie 2011 r., kiedy odsetek ten sięgał 23 proc. (około 345 tys. osób) i wyraźnie mniej niż w 2010 r. (kiedy zlecenia złożyło 380 tys., czyli 26 proc. posiadających rachunki).
Udział detalu już nie spada
Spadek można zaobserwować w półroczu, w którym w sierpniu doszło do masowej wyprzedaży walorów notowanych na GPW, co przełożyło się na rekordowe miesięczne obroty akcjami na całym rynku. Zdaniem maklerów drobni gracze, inaczej niż instytucje, niechętnie sprzedają ze stratą – wolą poczekać na lepsze czasy, stąd spadek odsetka aktywnych.
Mimo to nie dało się zaobserwować dalszych tendencji spadkowych, jeżeli chodzi o udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW. W okresie sierpień – grudzień odpowiadali oni za 19 proc. obrotów wobec 18 proc. w I półroczu. Udział polskich instytucji to 35 proc., zagranicznych – 46 proc.
– Jest grupa klientów, która aktywnie handluje także w gorszych czasach. Ale niezawodowi inwestorzy, widząc, że OFE i TFI wstrzymują się z zakupami, także wolą poczekać na wykrystalizowanie się koniunktury na rynku – wyjaśnia Ryszard Sikora, dyrektor departamentu klientów detalicznych w ING Securities.
– Struktura inwestorów pozostaje stabilna – przyznaje prezes GPW Ludwik Sobolewski. Jeszcze do 2008 r. na warszawskim parkiecie utrzymywała się równowaga między drobnymi graczami, funduszami krajowymi i zagranicznymi. Od tego czasu jednak rola detalu wyraźnie zaczęła maleć.