Spółka windykacyjna Kruk istnieje na polskim rynku od 1998 r. W ciągu czternastu lat stała się zdecydowanym liderem branży obrotu wierzytelnościami w naszym kraju. Ambicje prezesa wrocławskiej firmy Piotra Krupy są jednak zdecydowanie większe. W ciągu kilku lat Kruk ma być liderem?branży windykacyjnej nie tylko w naszym kraju, ale również w regionie Europy Środkowo- Wschodniej.
Ekspansję zagraniczną Kruk rozpoczął w 2007 r. od Rumunii. W ubiegłym roku wrocławska firma pojawiła się także na rynku czeskim. W całym ubiegłym roku Kruk zakupił portfele wierzytelności za 564 mln zł, w tym za 372 mln zł w Polsce, 155 mln zł w Rumunii oraz 38 mln zł w Czechach, osiągając udziały rynkowe na poziomie odpowiednio 30 proc., 79 proc. i 18 proc. Zdaniem Izy Rokickiej z Domu Inwestycyjnego BRE Banku, poziomy te są raczej nie do utrzymania w dłuższym terminie.
– Moim zdaniem spółka nie będzie w stanie utrzymać wysokich udziałów rynkowych zarówno na rynku polskim, jak i rumuńskim osiągniętych w 2011. Zakładamy, że obniżą się one w 2012 r. do 19 proc. w Polsce i 40 proc. w Rumunii – mówi Rokicka.
Rynki zagraniczne są jednak coraz bardziej zyskowne. Z 274?mln zł przychodów w ub.r., 104 mln zł zostały wypracowane w Rumunii i Czechach, czyli aż 150 proc. więcej niż w 2010 r.
Specjaliści podkreślają, że rynki te, mimo że nie są tak dojrzałe jak rynek polski, są bardzo atrakcyjne głównie z powodu poziomu cen. Według szacunków firmy Kruk w Polsce w 2011 r. średnia cena za portfel wierzytelności detalicznych oscylowała w granicach 17 proc. wartości nominalnej. W Rumunii było to niecałe 8?proc. Obecność na zagranicznych rynkach daje spółce przede wszystkim możliwość elastycznego podejścia do inwestowania. W sytuacji rosnących cen w Polsce spółka może dokonywać większych inwestycji na innych rynkach.