Polskie domy maklerskie skarżą się, że unijne przepisy i wytyczne nie są adekwatne do sytuacji na krajowym rynku i blokują możliwości inwestorów. Maijoor przypomina, że choć gros przepisów to reakcja na zaburzenia na rynkach rozwiniętych, to Warszawa w ostatnim czasie zyskała na znaczeniu. – Trudno mówić, że z taką ilością debiutów pozostajecie dalej w tyle za Londynem czy Frankfurtem – wyjaśnia.
ESMA to jedna z trzech instytucji utworzonych pod koniec 2010 r. w celu poprawy kontroli rynków finansowych. Pozostałe to EBA (nadzorca nad bankami) oraz EIOPA (nadzór ubezpieczeniowo-emerytalny).
Maijoor, który przedtem kierował pracami holenderskiego nadzoru nad rynkiem finansowym – AFM – deklaruje, że ESMA w swoich pracach chce skupić się także na interesie inwestora detalicznego. – Jesteśmy zaniepokojeni, jak bardzo część instrumentów finansowych oferowanych w tym segmencie jest skomplikowana i złożona. Ważne, aby nabywca wiedział, co kupuje. Tymczasem nawet w przypadku funduszy portfelowych (ETF), które w teorii są doskonałym uzupełnieniem portfela drobnych inwestorów, okazuje się często, że niskie koszty nie zawsze pozostają niskie, a dodatkowo fundusze coraz częściej zawierają mechanizm?dźwigni finansowej – tłumaczy.
Nadzorca przygląda się także pracy doradców finansowych. – Zbyt często okazuje się, że dla tzw. niezależnych doradców główną wytyczną przy doborze instrumentów jest poziom opłat za dystrybucję, na które może liczyć. Trudno w takim przypadku mówić o niezależności – wyjaśnia i zapowiada, że Parlament Europejski pracuje nad zmianami regulacji w tym zakresie.