Dla inwestorów będzie to ważna informacja – spółki, które trafią do ostatniego z nich, przejdą do notowań jednolitych. Oznacza to, że kurs ich akcji będzie wyznaczany tylko dwa razy w ciągu dnia.
Do segmentu HLR trafią spółki z kapitalizacją w wolnym obrocie nieprzekraczającą (free float) 1?mln zł. Jeżeli jednocześnie będą to firmy w upadłości, których kurs nie przekracza 10 groszy lub jego zmienność przewyższa 10 proc. (w obu przypadkach chodzi o średnie kwartalne), trafią do segmentu SHLR. Spokojniejsi o swój los mogą być ci emitenci, którzy debiutowali w ostatnich dwunastu miesiącach – w ich przypadku weryfikacja nastąpi w kolejnych kwartalnych cyklach.
Jak dotąd fiksingiem były „karane" tylko spółki w upadłości. Zdaniem ekspertów emitenci powinni być zmotywowani, aby nie trafić zwłaszcza do grona SHLR, bo taka klasyfikacja może się nie spodobać inwestorom. – Notowania ciągłe są zdecydowanie lepsze dla akcjonariuszy, ponieważ dają obraz sytuacji rynkowej na bieżąco i ułatwiają płynną realizację transakcji. Dlatego dla najmniejszych, ale solidnych fundamentalnie i „niegroszowych" firm nowe wytyczne GPW mogą się okazać problemem, szczególnie że kapitalizacja nie zawsze idzie w parze z kondycją spółki – mówi Piotr Cieślak, wiceszef Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – W efekcie firmy te będą musiały szukać rozwiązań w postaci albo podwyższenia kapitału zakładowego, albo też najwięksi akcjonariusze tych spółek będą musieli upłynnić część swoich pakietów – dodaje.
Obecnie kurs około 40 firm z NewConnect oscyluje poniżej 10 groszy.?Duża część z nich nie ma także free floatu przekraczającego 1?mln zł. GPW nie podaje, ile firm może się zakwalifikować do obu segmentów. Doradcom trudno oszacować z kolei, ile podmiotów nie spełnia warunku dotyczącego zmienności kursu.
Widać już, że część spółek wzięła sobie działania organizatora rynku do serca. Jeszcze w czerwcu walne zgromadzenie firmy szkoleniowej Lauren Peso Polska ma zdecydować o scaleniu akcji kosztujących obecnie 5 gr.