Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Grupa Lotos oraz cztery uczelnie, m. in. Politechnika Gdańska i Akademia Górniczo-Hutnicza będą zabiegać o pieniądze na finansowanie prac badawczo – rozwojowych, dotyczących oryginalnych technologii eksploatacji gazu łupkowego. Chodzi o fundusze z tzw. programu Blue Gas – Polski Gaz Łupkowy, którego łączny budżet wynosi 1 mld zł.
W ramach programu dofinansowane będą projekty o wartości od 3 mln zł do 200 mln zł. Dlaczego spółki z udziałem państwa będą się w niego angażować? – Musimy doprowadzić do opracowania naszych technologii pozyskiwania gazu, szczelinowania by potem eksportować technologię do innych krajów UE – mówi Mikołaj Budzanowski, minister skarbu.
Prace badawczo – rozwojowe będą prowadzone na już wykonanym odwiercie. W tym celu, w listopadzie, PGNiG ma podpisać umowę, na mocy której udostępni naukowcom łupkowy odwiert w Lubocinie, znajdujący się na obszarze koncesji Wejherowo (woj. pomorskie).
– Gdyby nasz gazowy monopolista zaangażował się w poszukiwanie gazu łupkowego 10 lat temu to dziś bylibyśmy w innym miejscu – twierdzi Budzanowski. Dodaje, że koszt poszukiwań i tzw. szczelinowania w Polsce jest obecnie dwa razy wyższy niż w USA. – Mamy 2–3 lata na stworzenie polskich technologii, ale jednocześnie PGNiG będzie korzystał z technologii amerykańskich by nie opóźniać prac – uważa Budzanowski.
Złoża konwencjonalne
Resort skarbu zwraca również uwagę na konieczność intensyfikacji poszukiwań i wydobycia gazu konwencjonalnego. Chodzi o lepsze zagospodarowywanie posiadanych koncesji. – Zwróciłem się do rady nadzorczej PGNiG o audyt 220 koncesji. Historia pokazuje, że spółka nie zadbała należycie o swoje koncesje – twierdzi Budzanowski. Minister chce wiedzieć, ile licencji ma potencjał mogący się przyczynić do zwiększenia wydobycia gazu.