Krótkowzroczność i impulsywność
Przedstawiony przykład obrazuje dwa najpowszechniejsze błędy popełniane przez klientów TFI.
Wyraźne mijanie się inwestorów funduszowych z koniunkturą to konsekwencja podejmowania decyzji wyłącznie na podstawie historycznej, często krótkookresowej stopy zwrotu. W naszym przykładzie kilkumiesięczne zwyżki notowań „misiów" przesądziły o rozpoczęciu inwestycji. Przedstawiciele TFI wymieniają tę przypadłość swoich klientów jako największą przeszkodę w zarabianiu na funduszach.
Z kolei wycofanie się z inwestycji w najmniej odpowiednim momencie jest efektem działania pod wpływem emocji, czego też lepiej unikać, powierzając pieniądze TFI.
– Za najpoważniejszy błąd, jaki można popełnić, inwestując w fundusze, uznałbym kierowanie się historyczną stopą zwrotu jako jedynym kryterium wyboru. W rzeczywistości wysoka stopa zwrotu musi się wiązać z wysoką zmiennością, czyli ryzykiem ponoszonym przez inwestorów. Oznacza to, że wybierając fundusz o ponadprzeciętnej stopie zwrotu narażamy się na ponadprzeciętne ryzyko, czyli rośnie szansa, że fundusz taki będzie osiągał ponadprzeciętnie słabe wyniki. Nie ma w tym nic złego, tak działa rynek finansowy, trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tej zależności – mówi Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI.
– Dodatkowo nie patrzymy na stabilność wyników w dłuższym okresie, ryzyko inwestycyjne, stabilność i doświadczenie zespołu zarządzających czy też markę i wiarygodność firmy zarządzającej naszymi oszczędnościami – dodaje Remigiusz Nawrat, członek zarządu PKO TFI.
Eksperci nie ukrywają przy tym, że winę za utrwalanie wśród klientów tego typu myślenia ponosi sam rynek funduszy oraz media. – Historyczna stopa zwrotu znakomicie się sprzedaje, jest bowiem bardzo sugestywna i łatwo zrozumiała. Ponadto jest jedyną informacją dostępną od ręki. Niestety – jako jedyny miernik jakości funduszu jest promowana przez wszelkiego rodzaju rankingi – wskazuje Zatryb.