Kupić drogo, sprzedać tanio – przekleństwo klienta TFI

Uczestnicy funduszy popełniają ten błąd nagminnie. Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych kierują się przede wszystkim historycznymi stopami zwrotu, co może powodować straty.

Aktualizacja: 14.02.2017 22:41 Publikacja: 24.10.2012 06:11

Kupić drogo, sprzedać tanio – przekleństwo klienta TFI

Foto: Bloomberg

Odpowiedź na pytanie o najczęstsze błędy klientów TFI nasuwa się sama, jeżeli zestawimy strukturę wpłat i wypłat funduszy akcji z notowaniami indeksów giełdowych.

Nie trzeba przy tym sięgać daleko wstecz – szczyt wpłat do funduszy akcji w tym roku nastąpił w lutym (pomijając jednorazową wpłatę w lipcu do funduszu stworzonego na potrzeby PZU) po prawie trzech miesiącach giełdowych zwyżek, właśnie w momencie kiedy WIG zaczął hamować.

Najwięcej pieniędzy inwestorzy wypłacili z funduszy akcji w maju, chwilę przed tym jak w czerwcu warszawski rynek akcji odbił.

Nic tak nie pociąga jak strata

Rozważmy przypadek inwestora, który uczestniczył w tym roku we wszystkich falach wpłat i wypłat funduszy akcji.

Inwestor kupuje jednostki uczestnictwa funduszu akcji małych i średnich spółek pod koniec lutego, kiedy średnia trzymiesięczna stopa zwrotu z tego typu inwestycji wynosi 14 proc. Wypłaca wszystko pod koniec maja – gdy zamiast zyskać poniósł stratę rzędu 9,5 proc.

Krótkowzroczność i impulsywność

Przedstawiony przykład obrazuje dwa najpowszechniejsze błędy popełniane przez klientów TFI.

Wyraźne mijanie się inwestorów funduszowych z koniunkturą to konsekwencja podejmowania decyzji wyłącznie na podstawie historycznej, często krótkookresowej stopy zwrotu. W naszym przykładzie kilkumiesięczne zwyżki notowań „misiów" przesądziły o rozpoczęciu inwestycji. Przedstawiciele TFI wymieniają tę przypadłość swoich klientów jako największą przeszkodę w zarabianiu na funduszach.

Z kolei wycofanie się z inwestycji w najmniej odpowiednim momencie jest efektem działania pod wpływem emocji, czego też lepiej unikać, powierzając pieniądze TFI.

– Za najpoważniejszy błąd, jaki można popełnić, inwestując w fundusze, uznałbym kierowanie się historyczną stopą zwrotu jako jedynym kryterium wyboru. W rzeczywistości wysoka stopa zwrotu musi się wiązać z wysoką zmiennością, czyli ryzykiem ponoszonym przez inwestorów. Oznacza to, że wybierając fundusz o ponadprzeciętnej stopie zwrotu narażamy się na ponadprzeciętne ryzyko, czyli rośnie szansa, że fundusz taki będzie osiągał ponadprzeciętnie słabe wyniki. Nie ma w tym nic złego, tak działa rynek finansowy, trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tej zależności – mówi Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI.

– Dodatkowo nie patrzymy na stabilność wyników w dłuższym okresie, ryzyko inwestycyjne, stabilność i doświadczenie zespołu zarządzających czy też markę i wiarygodność firmy zarządzającej naszymi oszczędnościami – dodaje Remigiusz Nawrat, członek zarządu PKO TFI.

Eksperci nie ukrywają przy tym, że winę za utrwalanie wśród klientów tego typu myślenia ponosi sam rynek funduszy oraz media. – Historyczna stopa zwrotu znakomicie się sprzedaje, jest bowiem bardzo sugestywna i łatwo zrozumiała. Ponadto jest jedyną informacją dostępną od ręki. Niestety – jako jedyny miernik jakości funduszu jest promowana przez wszelkiego rodzaju rankingi – wskazuje Zatryb.

Spekulacje zostawmy zawodowcom

– Do podejmowania decyzji pod wpływem emocji dodałbym świadome próby spekulacji na agresywnych funduszach – mówi Paweł Cymcyk, rzecznik ING TFI. – Mimo że zalecany okres inwestycji w ryzykownych strategiach jest określany na przynajmniej kilka lat i klientów informuje się o możliwości odnotowania przejściowo okresów większej zmienności, a nawet strat, to nadal część inwestorów nie patrzy na historyczną, długoterminową zmienność wyników funduszy, a jedynie stopy zwrotu z ostatnich miesięcy – mówi Cymcyk.

Brak dywersyfikacji

Listę najczęściej popełnianych błędów zamyka zbyt duża koncentracja na wybranych funduszach, co ogranicza spektrum aktywów, na które szykujemy ekspozycję. – Bardzo dużym błędem jest stawianie wszystkiego na jednego konia. Koncentracja inwestycji na jednej klasie aktywów czy wręcz jednym funduszu to prosta recepta na straty. Wybieramy ten jeden, jedyny, „najlepszy" fundusz. Nawet jeżeli jesteśmy przekonani, że to np. polskie akcje przyniosą najwyższe zyski, należy inwestycje w tę klasę aktywów rozdzielić pomiędzy kilka funduszy inwestujących na GPW – mówi Zatryb.

Koncentracja ma też dodatkowy wymiar – dotyczy nie tylko konkretnych funduszy i klas aktywów, lecz również – czasu. TFI przestrzegają przed inwestowaniem wszystkich oszczędności w jednym momencie. Prosty przykład przedstawiony na początku artykułu pokazuje, że łapanie górek i dołków statystycznemu klientowi TFI wychodzi co najmniej średnio. Rozwiązaniem tego problemu jest systematyczne oszczędzanie.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy