Europejskie i polskie obligacje mają jaśniejsze perspektywy niż USA

Czerwcowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej prawdopodobnie nie przyniesie kolejnej obniżki stóp procentowych, ale lipcowe pewnie już tak. Jest jeszcze kilka innych czynników, które mogą być impulsem spadków rentowności obligacji w kolejnych kwartałach.

Publikacja: 28.05.2025 06:00

Europejskie i polskie obligacje mają jaśniejsze perspektywy niż USA

Foto: AdobeStock

W kwietniu nawet ponad 3-proc. zyski z funduszy obligacji były normą. Maj prawdopodobnie zakończy się stratami dla uczestników funduszy dłużnych, ale bardzo możliwe, że pociąg zwany hossą obligacji skarbowych zatrzymał się tylko na kolejnej stacji dla spóźnialskich.

Krótka przerwa w cięciu

O hossie obligacji skarbowych mówi się już od kilkunastu miesięcy. Do gwałtownego umocnienia papierów skarbowych doszło w wakacje zeszłego roku, ale szybko trend się zmienił. Smak dodatkowego zysku ze spadków rentowności poczuliśmy także w kwietniu tego roku. Od ówczesnych dołków do majowych szczytów rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich urosły (ceny spadły) nawet o około 0,5 pkt proc., znosząc 61,8 proc. (zniesienie Fibonacciego) fali spadkowej oprocentowania, zapoczątkowanej w połowie marca. Jak na razie korekta kwietniowo-majowego rajdu trwa, ale niewykluczone, że zbliżamy się do jej końca.

– Uważamy, że dalsza długoterminowa rotacja z amerykańskiego rynku akcji nie musi się realizować, głównie dlatego, że spółki Magnificent 7, które mają za sobą kolejny dobry sezon wynikowy, zwyczajnie nie mają odpowiedników. Ale wysoka zmienność na rynku amerykańskich obligacji skarbowych będzie prowadziła do szukania alternatyw przez inwestorów instytucjonalnych – jej beneficjentem powinien być głównie rynek europejski, który ma przed sobą dość jasną ścieżkę stóp procentowych i wygląda najlepiej z perspektywy inflacji – komentuje Kamil Cisowski, dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, DI Xelion. Jak przyznaje, dotyczy to także Polski, w przypadku której główna niepewność jest związana ze zmiennością Adama Glapińskiego, prezesa NBP, i wątpliwościami co do tego, jak silne jest poparcie dla obniżek stóp wśród reszty członków RPP. – Nawet przy założeniu uwolnienia cen energii scenariusz powrotu inflacji do przedziału dopuszczalnych wahań od celu NBP wydaje się na razie bazowym, a to pozostawia Radzie potężną przestrzeń do obniżek stóp. Głównym argumentem za polskim długiem skarbowym długoterminowym są dla nas więc oczekiwania na wyraźne hamowanie dynamiki cen – podkreśla.

Czytaj więcej

Obligacje warto kupić jeszcze przed II turą

Ryzyko może także nieco opaść po niedzielnych wyborach prezydenckich i to niezależnie od wyniku – zwykle inwestorzy dość szybko godzą się z jakimkolwiek scenariuszem politycznym. Do tego sytuacja amerykańskiego rynku długu w tym tygodniu nieco się uspokaja, aczkolwiek rentowności tamtejszych papierów dziesięcioletnich są odrobinę poniżej poziomu zamknięcia 2024 r., a w ubiegłym tygodniu wzbiły się na poziom najwyższy od lutego. Nieco lepiej zachowują się także japońskie papiery skarbowe, których oprocentowanie od początku maja do końca zeszłego tygodnia urosło o 0,22 pkt proc.

Krajowym rynkiem obligacji może jeszcze „bujać”, aczkolwiek sporo wskazuje na to, że kwietniowe umocnienie papierów skarbowych, które pozwoliło funduszom w krótkim czasie zarobić po kilka procent, to zapowiedź dłuższego dobrego okresu dla inwestorów.

– Już od ponad roku argumentujemy naszym klientom, że zbliża się czas obligacji skarbowych. Prawdopodobnie nigdy nie trafimy dokładnie w dołek cen (szczyt rentowności), dlatego zalecamy stopniowe nabywanie jednostek funduszu obligacji skarbowych – przyznaje Mariusz Zaród, zastępca dyrektora departamentu inwestycyjnego, Quercus TFI. – W obecnym środowisku tego typu fundusze powinny się najlepiej zachowywać. Jednocześnie to nie będzie krótki ruch, na który część inwestorów może się nie załapać. Przystanki, na których będzie jeszcze można wskoczyć do rozpędzającego się pociągu, pojawiają się co jakiś czas. Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie – przyznaje Zaród. Jak zauważa, w ostatnich tygodniach rentowności polskich obligacji podskoczyły w górę. – To pokłosie kolejnego zwrotu w komunikacji prezesa NBP Adama Glapińskiego. Podczas majowego posiedzenia RPP zasygnalizował on, że z kolejnymi obniżkami stóp procentowych nie trzeba się spieszyć. Dodatkowo dochodzi ryzyko polityczne związane z oczekiwaniem na wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich. Wydaje się, że to ryzyko po weekendzie zminimalizuje się, a inwestorzy na rynku długu zajmą się fundamentami – uważa ekspert Quercusa TFI. – Te są wszak bardzo pozytywne – podkreśla.

Czytaj więcej

Kapitał może napłynąć na europejskie rynki obligacji

Według Zaróda powinniśmy zobaczyć kolejne odsłony dezinflacji, a inflacja CPI może na koniec roku znaleźć się poniżej 3 proc., a to nie powinno pozostać niezauważone przez RPP. – Oczekuję kolejnych obniżek kosztu pieniądza (najbliższa w lipcu) i zejścia głównej stopy RPP do poziomu 4–4,5 proc. na koniec 2025 r. Kolejny rok to dalsze obniżki stóp, dlatego uważam, że trend wzrostowy na obligacjach skarbowych dopiero się rozkręca – twierdzi Zaród.

Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm co do krajowego rynku długu. Jak stwierdził niedawno na łamach „Parkietu” Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny, VIG/C-Quadrat TFI, dynamiczna hossa na krajowym rynku papierów skarbowych w krótkim terminie dobiegła końca. Według niego paliwo do dalszych dynamicznych wzrostów wycen obligacji się wyczerpało (wzrost niepewności na świecie, przerwa w obniżkach stóp procentowych w Polsce, relatywnie ciągle wysokie podaże obligacji). – Ryzyko korekty znacząco się zwiększyło lub w najlepszym przypadku rynek będzie się stabilizował na obecnych poziomach w oczekiwaniu na nowy zestaw danych – mówił Krawczyk.

Czytaj więcej

Rosną zyski powierników

Mało chętnych na długi termin

Według piątkowej wyceny funduszy średnie stopy zwrotu w grupach produktów dłużnych są w maju od około 0,7 proc. do około 1 proc. na minusie. Indeks polskich obligacji TBSP stracił w tym miesiącu 0,7 proc., natomiast kwiecień zakończył wzrostem o blisko 2,9 proc. Był to także czwarty z rzędu miesiąc zwyżek TBSP. Od początku roku indeks notuje 4,2-proc. wzrost.

Fundusze dłużne pozostają pierwszym wyborem klientów TFI. Od początku roku, jak wynika z zestawienia serwisu Analizy.pl, łączne napływy do produktów dłużnych przekroczyły już 10 mld zł, a w samym kwietniu wpłacono blisko 2 mld zł. Co ciekawe, był to najsłabszy miesiąc od listopada zeszłego roku.

Klienci od miesięcy stawiają przede wszystkim na fundusze papierów krótkoterminowych – w tym roku odpowiadają za 76 proc. napływów do funduszy dłużnych łącznie. Fundusze papierów długoterminowych w tym roku zebrały ledwie 0,98 mld zł, a fundusze papierów korporacyjnych przyciągnęły 1,1 mld zł. W kwietniu te ostatnie jako jedyne z funduszy dłużnych zanotowały przewagę umorzeń, która sięgnęła 0,74 mld zł.

Fundusze inwestycyjne
Fundusze pasywne nabierają masy. Te na bitcoina tuż-tuż
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Fundusze inwestycyjne
Fundusze bitcoina i złota w inPZU
Fundusze inwestycyjne
Kapitał może napłynąć na europejskie rynki obligacji
Fundusze inwestycyjne
Rosną zyski powierników
Materiał Promocyjny
Nowa jakość doradztwa inwestycyjnego dla klientów Premium
Fundusze inwestycyjne
TFI kupują polskie akcje tylko z wpłat do PPK
Fundusze inwestycyjne
Fundusze zombie, które w ostatnich tygodniach się przebudziły