Globalna sytuacja gospodarcza wciąż jest niepewna. Jednak pojawiają się pierwsze optymistyczne sygnały. – Dziś rynek zakłada, że sytuacja gospodarcza poprawi się już w pierwszej połowie 2013 r. Napływające dane będą weryfikowały te założenia – mówi „Parkietowi" Jarosław Lis, zarządzający funduszami BPH TFI. Oczekiwania te mogą być jednak zbyt optymistyczne i opierać się wyłącznie na zbawiennym wpływie działań banków centralnych. Jak uczy historia, można powątpiewać w skuteczność tych działań. – Jednocześnie widać już poprawę na rynku nieruchomości oraz „rewolucję przemysłową XXI w." związaną z łupkami w USA, które będą pomagać gospodarce w średnim i długim terminie – dodaje Lis.
Według zarządzającego podobnie jest na naszym podwórku, gdzie ostatnie spadki produkcji przemysłowej do wartości ujemnych w skali roku są sygnałem do akumulowania akcji. Chodzi o firmy cykliczne, których dużo jest w sektorze małych i średnich spółek.
Opcja bezpieczna
Jaką więc przyjąć strategię? Jedną z mniej ryzykownych propozycji jest postawienie na spółki dywidendowe. – Najciekawsza strategia dla inwestora to zakup spółek o wysokim wskaźniku dywidenda/cena akcji, które nie kojarzą się z rynkiem schyłkowym (czyli nie byłoby w tej strategii miejsca dla TP czy Agory) – mówi Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM. – W warunkach, gdy kilka najbliższych lat nie przyniesie silnego wzrostu PKB w Europie czy w Polsce, nie ma sensu obstawiać spółek o wysokiej becie, uznawanych za wzrostowe czy start-upy – dodaje.
Marcin Materna unikałby spółek, które są w trudnej sytuacji finansowej. – Jak pokazuje historia, takie podmioty częściej wpadają w jeszcze większe tarapaty, niż wychodzą na prostą zwłaszcza w niesprzyjającym środowisku. Zwróciłbym natomiast uwagę na stabilne i płacące dywidendy spółki przemysłowe. Jeśli w warunkach spadającego globalnego popytu poświęcają część gotówki, żeby wypłacić dywidendę i, co ważniejsze, mają zyski, to znaczy, że są na tyle silne, aby przetrwać kilka lat zawieruchy, a nawet zyskać udziały rynkowe, kosztem mniejszych i słabszych konkurentów – radzi ekspert Millennium DM.
Posunięcia kontrariańskie
Z kolei Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, zachęca do najprostszych i już sprawdzonych strategii. I tak, w okresach dekoniunktury gospodarczej zwykle dobre wyniki przynoszą inwestycje w fundusze obligacji lub w depozyty bankowe. Natomiast w okresach poprawy koniunktury w akcje. – Jeśli założymy, że polska gospodarka jest w trakcie spowolnienia, którego dno powinno przypaść w I kwartale przyszłego roku, chociaż oczywiście różnie to może być z tym dołkiem, to inwestorzy powinni zacząć myśleć o przebudowie portfeli – mówi Buczek.