Inwestycje Alternatywne Profit (IAP) to jedna z czterech czołowych firm w Polsce handlujących złotem inwestycyjnym – czyli sztabkami i monetami bulionowymi (w odróżnieniu od kolekcjonerskich o ich wartości decyduje waga zawartego kruszcu). Spółka szacuje, że od początku roku sprzedała około 700 kg złota. W całym 2011 było to około 720 kg.
- Rosnąca podaż pieniądza papierowego, rosnąca inflacja a także spadek podaży złota – to wszystko działa i będzie działać na korzyść wycen kruszcu – mówi Filip Fertner, członek zarządu IAP. Podkreśla, że analitycy oczekują, że wkrótce kurs złota przekroczy barierę 2 tys. USD za uncję trojańską.
Jeśli chodzi o strategie inwestycyjne, najczęstszym pytaniem jest jaki udział w portfelu powinno mieć złoto. – Naszym zdaniem 5-15 proc., przy czym zakup kruszcu nie powinien być rozumiany jako inwestycja, zwłaszcza krótkoterminowa. To bardziej polisa ubezpieczeniowa na wypadek katastrofy na rynkach, z której niekoniecznie chcielibyśmy skorzystać. Od klasycznej polisy różni się tym, że możemy ją spieniężyć albo przekazać kolejnym pokoleniom – mówi Fertner. Dodaje, że złoto przechowuje wartość: zarówno dziś jak i 40 lat temu uncja kruszcu umożliwiała nabycie 15 baryłek ropy. Cena surowca wyrażona w dolarach wzrosła jednak od 1972 roku o prawie 3900 proc.
Trudno jednak powiedzieć, by przeciętny Kowalski dysponował jakimkolwiek portfelem inwestycyjnym, który musiałby dywersyfikować. Również kogoś, kto może sobie pozwolić najwyżej na odkładanie pieniędzy na lokacie, powinien rozważyć zakup złota. – Spora grupa naszych klientów to właśnie osoby, które nabywają niewielkie ilości kruszcu, za to systematycznie. Nawet niespecjalnie interesuje ich kurs złota w chwili zakupu, ponieważ myślą właśnie długoterminowo – mówi Fertner.