Piotr Piela, Polskie Elektrownie Jądrowe: Ma być łatwiej przy budowie elektrowni jądrowej w Polsce

Wiemy dokładnie, za co płacimy, bo szczegółowo określiliśmy, co dokładnie chcemy kupić. W poprzedniej umowie było to opisane bardziej ogólnie, teraz na stole leżą konkrety – o umowie pomostowej z partnerami z USA mówi Piotr Piela pełniący obowiązki prezesa firmy Polskie Elektrownie Jądrowe.

Publikacja: 12.05.2025 06:00

Piotr Piela pełniący obowiązki prezesa firmy Polskie Elektrownie Jądrowe

Piotr Piela pełniący obowiązki prezesa firmy Polskie Elektrownie Jądrowe

Foto: materiały prasowe/PIOTR PISKADŁO

Negocjacje dotyczące umowy pomostowej trwały kilka miesięcy, do ostatnich minut obowiązywania poprzedniej umowy na zaprojektowanie elektrowni jądrowej. O co toczyła się tak zacięta gra?

Przede wszystkim o zmianę charakteru tej umowy i to nam się udało, co przyznała także Prokuratoria Generalna, którą zaangażowaliśmy do negocjacji. Dodatkowo, co moim zdaniem jest nawet bardziej istotne, zmieniliśmy całe podejście do zakresu umowy. Nasz zespół techniczny wraz z doradcami bardzo precyzyjnie określił, co jako inwestor chcemy zrobić w ramach tej umowy w ciągu kolejnych dziewięciu miesięcy. Co ważne, mimo intensywnych negocjacji ani przez chwilę nie zaprzestano realizacji prac projektowych – projekt pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce cały czas postępuje.

W ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że PEJ na bazie poprzedniej umowy na zaprojektowanie nie wie, za co płaci stronie amerykańskiej. Czy teraz już wiemy?

Tak, wiemy dokładnie, za co płacimy, bo szczegółowo określiliśmy, co dokładnie chcemy kupić. W poprzedniej umowie było to opisane bardziej ogólnie, teraz na stole leżą konkrety. Oczywiście nie dziwię się postawie strony amerykańskiej, która założyła, skądinąd słusznie, że to oni znają się na swojej technologii i to oni powiedzą nam, czego będziemy potrzebować. To było nic innego jak, w pełni zrozumiała, postawa negocjacyjna. Natomiast z drugiej strony był bardzo duży niedosyt, szczególnie po stronie naszego zespołu technicznego. Kiedy przyszedłem do PEJ, zacząłem właśnie od spotkań z pionem technicznym, który zgłaszał uwagi i potrzeby wynikające z postanowień umowy ESC.

Co udało się więc w tej nowej umowie zabezpieczyć?

Szczegółowo dograliśmy nawet najdrobniejsze postanowienia umowy, uregulowaliśmy zasady współpracy i odpowiedzialności, a także nałożyliśmy na konsorcjum Westinghouse–Bechtel obowiązek integracji projektu. Musimy bowiem pamiętać, że współpracujemy z dwoma firmami z USA, z których każda odpowiada za inny element projektu. Nas, jako inwestora, interesuje jednak jeden projekt i jedna wspólna dokumentacja, a nie dwie osobne. Musimy odebrać jeden projekt, bo zarówno Państwowa Agencja Atomistyki, jak i Urząd Dozoru Technicznego będą od nas wymagać jednej spójnej dokumentacji. Integralność tych dwóch części jest fundamentalnie ważna, aby nie powodować opóźnień. Umowa w obecnym kształcie daje nam pewność, że otrzymamy kompleksowy projekt, a nie dwa osobne fragmenty, przy których Westinghouse odpowiadałby za część jądrową, a Bechtel – za konwencjonalną. Ponadto po raz pierwszy mamy jako spółka bardzo precyzyjnie określony zakres umowy. Pion techniczny PEJ wraz z naszym doradcą technicznym precyzyjnie i punkt po punkcie uzgodnił z obiema amerykańskimi firmami, co chcemy zrealizować w okresie dziewięciu miesięcy.

Nowa umowa to nowe koszty?

Nie. Utrzymujemy dotychczasowy poziom kosztów, natomiast teraz wypełniliśmy je precyzyjnie merytoryczną treścią i produktami. Mamy teraz dokładnie określony zakres pracy i harmonogram. Warunki ekonomiczne zostały utrzymane, co oznacza, że nie płacimy ani złotówki więcej ponad to, co płaciliśmy do tej pory. Natomiast jest dużo ważniejsza rzecz, do której doprowadziliśmy niezależnie od umowy.

Mianowicie?

Wzrost zaufania do siebie jako do partnerów wspólnie realizujących projekt.

A wcześniej go nie było?

Oczywiście, że było, ale wkraczamy w nowy etap realizacji tego projektu – poważniejszy, gdyż pociąga on za sobą rosnącą odpowiedzialność. Jeśli więc teraz, po kilku miesiącach intensywnych i niełatwych rozmów, porozumieliśmy się, to poziom naszego wzajemnego zaufania znacząco wzrósł.

Wyciągnęliśmy wnioski z podobnych umów na wykonawstwo w USA, w Finlandii. Tam jednym ze źródeł problemów było w pewnym momencie przeciąganie liny pomiędzy wykonawcą a inwestorem. Nam natomiast zależy na zrealizowaniu projektu i zamiast przerzucić całe ryzyko na wykonawcę, wypracowaliśmy protokół komunikacji i współpracy tak, by każda strona czuła odpowiedzialność.

Zgodnie z umową projektową z 2023 r. po jej wygaśnięciu miała pojawić się umowa na budowę. Dlaczego zamiast tej umowy mamy porozumienie pomostowe?

Jest na to za wcześnie zarówno dla nas, jak i dla Amerykanów. Żeby móc podpisać umowę na budowę (EPC – przyp. red.), musimy spełnić trzy główne warunki. Przede wszystkim Komisja Europejska musi zaakceptować pomoc publiczną dla elektrowni jądrowej, w tym wpisany w nią dwukierunkowy kontrakt różnicowy. To też kwestia zielonego światła dla naszego modelu finansowania, którego bez tej zgody jako inwestor nie będziemy mieli. Gdy Komisja zaakceptuje pomoc publiczną, wypełniamy drugi warunek, czyli będziemy mogli skorzystać z ponad 60 mld zł przyznanych nam już przez państwo. Trzecią sprawą jest natomiast adekwatny poziom zaawansowania procesu pozyskiwania finansowania dłużnego, w tym z amerykańskiego EXIM Banku. Po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej i posiadając odpowiednie środki pieniężne, będziemy mieli mandat do złożenia zamówienia na komponenty wielkogabarytowe o długim okresie produkcji – tak zwane Long Lead Items.

Czytaj więcej

Budowa pierwszego, małego atomu oficjalnie rozpoczęta. Po Kanadzie będzie Polska?

To kiedy ta zgoda Komisji Europejskiej zapadnie?

Chcielibyśmy, by wydarzyło się to do końca roku. Jako spółka wspieramy stronę rządową w intensywnych rozmowach z Komisją, które mają miejsce w ostatnich miesiącach. Jednocześnie widzimy, jak do Brukseli dociera coraz więcej sygnałów wskazujących, że Europa potrzebuje do produkcji prądu więcej dyspozycyjnych i stabilnych źródeł mocy. Pokazał to też ostatni blackout w Hiszpanii. Coraz częściej boleśnie odczuwamy, że OZE są romantyczną podróżą żaglowcem przez ocean, który jednak bywa kapryśny…

...ale i atom w momencie awarii zapewniał 11 proc. zapotrzebowania na energię…

A OZE w tym czasie ponad 70 proc. Proporcje dotyczące dostępnej dyspozycyjnej mocy są wyraźne. Nie mnie oczywiście oceniać przyczyny blackoutu, bo to pokażą nam wszystkim szczegółowe raporty. Tym niemniej potrzeba dostępności stabilnych źródeł energii jest dzisiaj widoczna bardziej niż kiedykolwiek, a to właśnie podkreślamy w naszym wniosku notyfikacyjnym. Dlatego też liczymy na zrozumienie naszych intencji w Brukseli. To, co stało się w Hiszpanii, to była lekcja, która powinna dać do myślenia wszystkim mającym wpływ na kształt miksów energetycznych poszczególnych państw.

Jeśli KE przychyli się do polskiego wniosku notyfikacyjnego, jakie pojawią się kolejne kroki?

Jak wspominałem, zostaną uruchomione środki krajowe oraz zagraniczne. Dopiero wówczas będziemy mogli podjąć zobowiązania wynikające z umowy EPC i złożymy zamówienia na komponenty wielkogabarytowe. Ustawa wskazuje, że ponad 60 mld zł będzie wydawane w latach 2025–2032. Mamy już rozplanowane wydatki na każdy rok.

Co jeśli nie uda się uzyskać zgody KE do końca tego roku?

Umowa pomostowa daje nam pewność ciągłości działań. Mimo braku zawarcia umowy EPC etapowe podejście do realizacji projektu pozwala nam na osiągnięcie postępów bez naruszania pierwotnych założeń. Rozpoczęliśmy już realizację umowy EDA, kontynuując projektowanie szczegółów przyszłego obiektu jądrowego. Gdy Komisja Europejska da nam zgodę na pomoc publiczną, to podpiszemy umowę EPC, która będzie niejako naturalną kontynuacją umowy pomostowej na tę nową, budowlaną. Jeśli z kolei po dziewięciu miesiącach od podpisania umowy pomostowej nie uzyskalibyśmy jeszcze decyzji Komisji, to bez większego problemu w formie aneksu przedłużamy umowę pomostową. Umowa pomostowa to więc ruchoma platforma, która pozwoli nam szybko przejść do umowy na budowę lub do wydłużenia umowy pomostowej, jeśli będzie to konieczne.

Czytaj więcej

Atomowe przymiarki rządu postępują, ale nie wszędzie

Czyli umowa na zaprojektowanie elektrowni, która wygasła w marcu, nie przyniosła zakończenia prac nad projektem elektrowni?

To, co było założone w 2023 r., kiedy podpisywano tę umowę, okazało się bardzo ogólne w postanowieniach. Dlatego też faktycznie ostatecznego i pełnego projektu jeszcze nie ma. Są gotowe koncepcje, ale finalny projekt będzie gotowy po zakończeniu prac w terenie, na którym postawimy całą inwestycję, w gminie Choczewo, a te prace trwają. Na podstawie trwających pogłębionych badań geologicznych będziemy potem przygotowywali bardziej szczegółowy projekt i wszystkie niezbędne elementy do kolejnych decyzji administracyjnych, takie jak na przykład tak zwany wstępny raport bezpieczeństwa będący załącznikiem do wniosku o zezwolenie na budowę, które będzie wydawała Państwowa Agencja Atomistyki. W międzyczasie działamy też w innych obszarach i wiedząc, jak długo jest w stanie bezpiecznie pracować taka elektrownia, w kwietniu podpisaliśmy z wojewodą pomorską umowę użytkowania wieczystego terenu na niemal 100 lat.

Zdążycie do 2026 r., aby wówczas złożyć raport do PAA z wnioskiem o uzyskanie zgody na rozpoczęcie budowy?

Taki mamy plan, by zdążyć przed końcem 2026 roku i działamy zgodnie z tym harmonogramem. Państwowa Agencja Atomistyki będzie miała dwa lata na wydanie zezwolenia, gdyż właśnie w 2028 roku chcemy rozpocząć budowę.

Uda się więc złożyć wniosek do PAA wcześniej, jeszcze w tym roku?

Na chwilę obecną nie ma takiej potrzeby. Oczywiście cały czas robimy co w naszej mocy, by zachowując wysoką jakość prac, próbować ten harmonogram wyprzedzać na tyle, na ile jest to od nas zależne. Jest to jednak o tyle skomplikowane, że ten harmonogram już teraz jest ambitny. Z góry zakładamy jednak, że pewne zdarzenia mogą się na nim delikatnie przesuwać w czasie. Przykładowo, lepiej przesunąć na przykład wylanie pierwszego betonu o miesiąc niż rozpocząć prace nie mając stu procent pewności co do ich bezpieczeństwa i jakości.

Czy ew. zwłoka w decyzji o wycince reszty lasu, gdzie ma powstać elektrownia, nie pokrzyżuje tego harmonogramu?

Celowo przesuwamy tę wycinkę na okres po wakacjach. Tam gdzie to możliwe staramy się bowiem wychodzić naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców i turystów w gminie Choczewo. Na najbliższy sezon wakacyjny zmniejszamy więc intensywność prac terenowych i robimy to bez szkody dla harmonogramu.

CV

Piotr Piela

Piotr Piela od 11 marca 2025 r. sprawuje funkcję pełniącego obowiązki prezesa Polskich Elektrowni Jądrowych. Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej i podyplomowych studiów w zakresie zarządzania na Harvard Business School. Ma ponad 25 lat doświadczenia w projektach z obszarów energetyki i finansów. Karierę zawodową rozpoczął w 1995 r. w firmie doradczej Arthur Andersen, która w 2002 r. połączyła się z Ernst & Young. Przez wiele lat był partnerem zarządzającym działu doradztwa biznesowego oraz liderem zespołu energetycznego Ernst & Young, kierując pracami multidyscyplinarnych zespołów doradczych w Europie Centralnej i Wschodniej. Od 2020 r. był partnerem zarządzającym firmy Piela Business Engineering dostarczającej zintegrowane rozwiązania dla sektora energetycznego. Począwszy od 2009 r., uczestniczył w rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, wspierając realizację projektów związanych z budową pierwszej polskiej elektrowni jądrowej oraz elektrowni opartych na technologii małych reaktorów modułowych (SMR). Kluczowe zrealizowane projekty, w których uczestniczył, obejmowały współpracę m.in. z Dyrekcją Generalną ds. Energii Komisji Europejskiej, PGE, Ministerstwem Gospodarki, Ministerstwem Energii, KGHM, NuScale, Grupą Enea oraz inwestorem projektu jądrowego Sinop w Turcji.

Energetyka
Niższa taryfa to nie obniżka cen. Pora uprościć faktury
Energetyka
Efekt Brzoski w energetyce. Prostsza faktura i jeszcze więcej fotowoltaiki
Energetyka
Budowa pierwszego, małego atomu oficjalnie rozpoczęta. Po Kanadzie będzie Polska?
Energetyka
Spór wewnątrz Saule Technologies. Jest zawiadomienie do prokuratury
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Energetyka
Atom języczkiem u wagi nowej umowy polsko-francuskiej
Energetyka
ML System będzie produkować magazyny energii. Akcje spółki wystrzeliły