Daje to średni dzienny obrót na poziomie 692 mln zł. Jest to najsłabszy wynik od sierpnia ubiegłego roku. Lipcowy rezultat kontrastuje także ze świetnym wynikiem osiągniętym w czerwcu – wtedy było to 1,1 mld zł.

Lipcowe rezultaty są sporym rozczarowaniem zarówno dla giełdy, jak i domów maklerskich. Niższe obroty oznaczają bowiem dla nich mniejsze zarobki. Giełda rozczarowała już wynikami za II kw., które zostały opublikowane w środę. W okresie od kwietnia do końca czerwca zarobiła na czysto niecałe 17 mln zł. Inwestorzy w reakcji na te dane zaczęli pozbywać się akcji GPW. W środę straciły one 5,6 proc. Wczoraj zostały przecenione o 2,15 proc. do 36,01 zł.

Jak mówią maklerzy, co prawda w okresie wakacyjnym aktywność inwestorów zazwyczaj jest niższa, ale ten rok jest wyjątkowo słaby. To przede wszystkim efekt niepewności związanej ze zmianami w funkcjonowaniu OFE.

Brokerem, który w lipcu uzyskał największe udziały w rynku, był DM Banku Handlowego. Pośredniczył on w transakcjach na kwotę prawie 4,28 mld zł, dzięki czemu zdobył 13,44 proc. udziałów.  Tym samym udało mu się obronić pozycję lidera z poprzednich miesięcy. Do przetasowań doszło natomiast za jego plecami. Na drugie miejsce wskoczył DM PKO BP. Dzięki transakcjom na kwotę 3,05 mld zł udało mu się zdobyć 9,58 proc. rynku. W stosunku do zestawienia czerwcowego broker awansował o jedną pozycję. Na podium załapała się również Ipopema Securities. Także ona w porównaniu z czerwcem zanotowała awans o jedno oczko. W zeszłym miesiącu uzyskała 9,31 proc. rynku dzięki transakcjom na kwotę 2,96 mld zł. Za podium znalazł się Credit  Suisse Securities z wynikiem na poziomie 2,84 mld zł (8,91 proc.).

Na rynku pochodnym niekwestionowanym liderem został DM BOŚ. Zdobył 24,3 proc. rynku. Za jego plecami uplasował się DI BRE Banku z udziałami na poziomie 18,8 proc. Całkowity wolumen obrotu pochodnymi wyniósł w ubiegłym miesiącu 1,88 mln sztuk.