W I półroczu krajowi inwestorzy instytucjonalni odpowiadali za 37 proc. obrotu akcjami na głównym parkiecie, z czego 24 proc. stanowiły fundusze emerytalne. – Jak więc można łatwo obliczyć, OFE stanowiły blisko 9 proc. całego obrotu . Zniknięcie prawie jednej dziesiątej popytu z rynku akcji na pewno nie pozostanie bez znaczenia na ceny. Mobilizacja emitentów i inwestorów jest więc zupełnie naturalną reakcją – mówi Marek Gąd, analityk Grupy Trinity.
Czas sięgnąć po kapitał
Już teraz – mimo sezonu wakacyjnego i niepewnej sytuacji na GPW – spółki decydują się na emisje akcji. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że takich informacji będzie przybywać. – Spółki, którym chodzi o kapitał, powinny oczywiście skorzystać z tego, że chwilowo zamieszanie wokół OFE ucichło. Gdy ziści się negatywny scenariusz dotyczący OFE, potencjalnych kupujących będzie mniej, a i koniunktura się pogorszy – mówi Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.
Eksperci podkreślają zarazem, że groźba likwidacji OFE nie jest oczywiście kluczowym argumentem za przeprowadzeniem oferty, ale może być dodatkową motywacją, aby się pospieszyć.
Co wymyśli rząd
Pojawiają się głosy, że groźba demontażu OFE to mobilizacja nie tylko dla spółek, ale też ich obecnych udziałowców. – Trudno mówić o wyraźnym trendzie, ale planowane, negatywne zmiany w OFE zapewne wpływają na przyspieszenie niektórych decyzji o sprzedaży akcji. Część podmiotów może zdecydować o szybszym wycofaniu się z danej inwestycji, niż planowała do tej pory – mówi Jarosław Lis, zarządzający w BPH TFI. Dodaje, że wyceny już są częściowo niższe w związku z zapowiedziami likwidacji OFE. Ale to może być też pułapką dla tych, którzy już teraz sprzedają akcje. – Nie znamy jeszcze konkretów (dotyczących OFE – red.), a może się okazać, że skutki dla rynku będą mniej dotkliwe i sama ta informacja wywoła wzrost kursów – mówi Materna.
EI: bez nerwów
Jeśli chodzi o fundusze private equity wychodzące z inwestycji, to w ostatnich miesiącach najgłośniej było o Enterprise Investors. Sprzedał akcje m.in. Magellana i Kruka. Jednak zdaniem ekspertów w tym przypadku decydujący był raczej naturalny koniec horyzontu inwestycyjnego.