Pomimo kilku w ostatnich tygodniach prób ataku podaży na 2700 pkt popyt nadal się nie poddał, a indeks za każdym razem zdołał w cenach zamknięcia utrzymać się ponad wspomnianym okrągłym poziomem.
Czerwiec pod znakiem korekty?
Drugi tydzień czerwca na krajowym rynku akcji rozpoczął się od kolejnej już w ostatnich kilku tygodniach próby przebicia przez sprzedających poziomu 2700 pkt na WIG20. Jak na razie poziom ten pozostał obroniony przez popyt w cenach zamknięcia, aczkolwiek w cenach intraday indeks w połowie maja zawędrował już do blisko 2650 pkt, a w ostatni piątek niemal wyrównał ten dołek.
W poniedziałek przez większość dnia WIG20 świecił na zielono, ale dopiero po południu kupujący ośmielili się do bardziej zdecydowanych ruchów. Warto odnotować, że „w zawieszeniu” pozostają też indeksy bazowe – amerykański S&P 500 po blisko czterech miesiącach przerwy znów wskoczył nad 6000 pkt, aczkolwiek poniedziałkowa sesja rozpoczęła się dość ostrożnie. Niemiecki DAX z kolei w poprzednim tygodniu ustanowił rekord intraday na 24 479 pkt, ale tu nastąpił leki zwrot, a w poniedziałkowe popołudnie niemiecki indeks tracił 0,6 proc.
– Tylko w przypadku S&P 500 można mówić o odrobieniu całości strat poniesionych przez indeks po ogłoszeniu nowych stawek celnych przez Donalda Trumpa. Zwyżka indeksu od dołka kwietniowej wyprzedaży wyniosła około 20 proc., więc nie brakuje też powodów do realizacji zysków. Również Europa, która wspinała się na szczyty hossy i historyczne maksima, ma powody do realizacji zysków. Starczy odnotować fakt, iż Europejski Bank Centralny właściwie ogłosił bliski koniec cyklu obniżek ceny kredytu, który był jednym z fundamentów maszerowania indeksów na północ i wybicia się niemieckiego DAX na historyczne maksima – komentuje Adam Stańczak, analityk DM BOŚ.