Bank Millennium, BRE Bank, BZ WBK... Festiwalowi niespodzianek nie było końca. W ślad za lepszymi od rynkowych oczekiwań wynikami za II kwartał, ruszyły również giełdowe wyceny. Analitycy łapali się za głowę, a inwestorzy kupowali akcje dopatrując się szans na dalsze zwyżki. Od tamtej pory minęło już półtora miesiąca, a zwyżki jak były, tak są kontynuowane. Akcje pięciu banków – BRE, BZ WBK, ING Bank Śląski, Alior, Getin Noble – są obecnie najdroższe w całej ich historii notowań. Kolejnym trzem: PKO BP, Pekao i Handlowemu do historycznych szczytów brakuje niewiele. Czy rynek nie przesadza z optymizmem?
Apetyty są ogromne
– Wyceny polskich banków są na dużo wyższych poziomach niż porównywalne spółki z regionu – nie ma wątpliwości Michał Konarski, analityk DI BRE, zaznaczając przy tym, że oczekiwania inwestorów (wyrażone ceną akcji) co do przyszłych wyników mogą być zbyt optymistyczne.
Na potwierdzenie tezy warto przywołać choćby rekomendacje analityków odnośnie ceny docelowej kursów akcji banków. Aż pięć spośród siedmiu największych banków przekroczyło już ceny docelowe uwzględniające oczekiwania co do wyników w III kwartale. Cena akcji BZ WBK na giełdzie jest wyższa od średniej z ostatnich rekomendacji o ok. 18 proc. Nieduży potencjał wzrostowy mają PKO BP (10,4 proc.) i Alior Bank (13,2 proc.).
– Wyceny rzeczywiście są wymagające, co nasuwa pytanie, czy apetyty nie są zbyt duże – zastanawia się Michał Sobolewski, analityk DM IDMSA, i twierdzi, że z jednej strony oczekiwania są spore, ale z drugiej mają dość solidne fundamenty: rezultaty sektora pozostają bliskie najlepszemu wynikowi w historii.
– Na początku roku spodziewaliśmy się, że 2013 r. będzie gorszy od rekordowego 2012 r., ale I półrocze pokazało, że sektor radzi sobie równie dobrze, a w pojedynczych przypadkach znacznie lepiej – mówi analityk DM IDMSA. – Co więcej, zdaje się, że w 2014 r. może być jeszcze lepiej m.in. za sprawą napływów do TFI, sprzedaży obligacji, szansom na podwyższenie stóp procentowych i lepszą sprzedaż kredytów. Te ostatnie najlepiej sprzedają się właśnie w okresie ożywienia gospodarczego – zaznacza Sobolewski.