To zestaw rekomendacji, z których część jest już wprowadzana przez banki, jak uwzględnienie ujemnej stawki LIBOR przy wyliczaniu oprocentowania czy rezygnacja z żądania dodatkowych zabezpieczeń kredytów w sytuacji wzrostu kursu. Minister gospodarki proponuje też m.in. wprowadzenie wakacji kredytowych do trzech lat i ograniczenie limitu rat na poziomie z końca 2014 r. Wsród propozycji jest także możliwość przewalutowania kredytu na złote po średnim kursie NBP.

Jedna z rekomendacji zakłada wprowadzenie rozwiązań na wypadek trudnej sytuacji kredytobiorcy z powodów losowych. – Chodzi o ten mechanizm, który się sprawdził w poprzednim kryzysie, kiedy mogły z niego skorzystać osoby, które straciły pracę i nie były w stanie obsługiwać kredytu – uzasadnia Piechociński. Taka pomoc miałaby charakter czasowy i zwrotny i dotyczyłaby zarówno posiadaczy kredytów walutowych, jak i złotowych. Zaproponował także kilka zmian regulacji prawnych, które umożliwiłyby ograniczenie ryzyka kursowego dla kredytobiorców, np. do 15 proc. w skali roku i 40 proc. w okresie następujących po sobie lat. – W kilku drobnych zmianach można uelastycznić sposób funkcjonowania systemu, ale bez ingerowania w umowy między bankiem a klientem – dodał Piechociński.

Brak radykalnych propozycji rozwiązania problemów tzw. frankowiczów spowodował, że kursy akcji banków posiadających duże portfele tych kredytów mocno poszły w górę. Kurs Getin Noble Banku rósł o ponad 8 proc., PKO BP o ponad 5 proc., mBanku o ponad 4 proc., a Millennium o ponad 3,6 proc.

– Rynek obawiał się radykalnych propozycji, np. przymusowego przewalutowania po kursie zaciągnięcia kredytu, co oznaczałoby ogromne straty dla sektora. Inwestorzy cieszą się, że nie został zaproponowany żaden z radykalnych scenariuszy, na wzór Węgier czy Chorwacji – komentuje Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI.