Marże odsetkowe w dół
Co dalej? Zdaniem analityków w kolejnych miesiącach będzie podobnie, a w niektórych obszarach nawet gorzej. – W II kwartale zobaczymy dołek marży odsetkowej – przekonuje Michał Konarski, analityk DM mBanku, dodając, że w marcu RPP obniżyła stopy procentowe, co tylko w niewielkiej części wpłynęło na przedstawione wyniki banków. II kwartał będzie zaś pierwszym z całościowym uwzględnieniem tego cięcia. – W przypadku PKO BP, Pekao i BZ WBK perspektywa zmiany wyniku odsetkowego w ujęciu kwartalnym jest raczej negatywna. Lepsze prognozy są dla mBanku, ING BSK oraz Millennium – szacuje Marta Czajkowska-Bałdyga, analityk DM BPS.
Zdaniem Konarskiego marże odsetkowe w polskich bankach wciąż są znacznie wyższe niż w Europie Zachodniej. Nieunikniony jest jednak spadek udziału przychodów odsetkowych w strukturze przychodów banków. – Tym bardziej że rosnąca sprzedaż kredytów będzie wspierać pokazywane w wyniku prowizyjnym prowizje i opłaty od tych produktów, a poprawiająca się koniunktura na rynku kapitałowym będzie w II kwartale napędzać napływy do funduszy inwestycyjnych. Banki będą zatem zarabiać na opłatach i prowizjach od tych produktów, co przełoży się na wyższy wynik prowizyjny – podkreśla analityk DM mBanku.
Obligacje też nie pomogą
Według ankietowanych przez NBP bankowców II kwartał przyniesie łagodzenie polityki kredytowej dla firm i istotnie większy popyt ze strony przedsiębiorstw. Podobne prognozy dotyczą kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych. – Pozytywnie zaskakują oczekiwania co do kredytów hipotecznych, które pokazują, że banki po serii podwyżek marż tego produktu planują stopniowo zwiększać podaż tych kredytów – podkreśla Czajkowska-Bałdyga.
Jak dodaje, II kwartał powinien też przynieść poprawę w zakresie terminowego spłacania zobowiązań kredytobiorców. – Banki, z PKO BP i BZ WBK na czele, poprawiły swoje oczekiwania co do kształtowania się kosztów ryzyka w najbliższych kwartałach – tłumaczy. – Koszt ryzyka rzeczywiście powinien się dalej poprawiać, zwłaszcza w segmencie korporacyjnym – wtóruje Konarski, zastrzegając jednak, że pod względem kosztów ryzyka Polska jest już na równi z Europą Zachodnią i dużego potencjału do poprawy tego wskaźnika nie ma.