Po pierwszych czterech miesiącach 2015 r. akcja kredytowa rozwija się jednak znacznie wolniej, niż przewidują powyższe prognozy bankowców. Według wstępnych danych NBP wartość kredytów od stycznia do kwietnia wzrosła o 6,5 proc. rok do roku. Niestety, nawet ten wynik trudno uznać za miarodajny ze względu na styczniową aprecjację franka szwajcarskiego. Jako że kredyty w tej walucie mają dość duży udział w portfelach banków, aprecjacja przełożyła się na dodatkowe kilkanaście miliardów złotych (do marca kwartalny wzrost wynosił 11,4 mld zł) zobowiązań klientów. Tymczasem wartość kredytów dla firm wzrosła do kwietnia jedynie o 5,5 proc. rok do roku, a kredytów dla gospodarstw domowych o 6,3 proc. r./r.
Jak podkreśla Kamil Stolarski, analityk BESI Grupo Novo Banco, prognozy bankowców z reguły są zbyt optymistyczne i dopiero czas je weryfikuje. – To kolejny raz, gdy tak się dzieje – podkreśla ekspert. – Wszystkie banki mają przecież jakieś cele, a wiele z nich zapowiada, że będzie rosnąć szybciej niż rynek, zwiększając tym samym swoje udziały w rynku kredytowym. Gdy zsumujemy te optymistyczne założenia, okaże się, że liczby są bardzo wysokie, często niemożliwe do zrealizowania w skali całego sektora – zaznacza analityk BESI.
Zdaniem Stolarskiego akcja kredytowa może jednak przyspieszyć. – Łączna wartość kredytów wzrośnie rok do roku o 8,8 proc., dla firm o 9,2 proc., kredytów konsumpcyjnych o 3,6 proc., a hipotecznych o 8 proc. r./r. (z uwzględnieniem aprecjacji kursu franka) – prognozuje ekspert.
Jak dodaje, aby portfel kredytów korporacyjnych istotnie wzrósł, potrzebne byłyby inwestycje dużych przedsiębiorstw, np. z sektora energetycznego. – Dotacje unijne wszystkiego nie załatwią. Kolejna perspektywa dofinansowania może zwiększyć popyt na kredyt, ale przecież takie dotacje były już wcześniej, a ich łączna wysokość jest podobna jak w poprzedniej perspektywie – zaznacza analityk.
W poprawę wierzy także Marcin Jabłczyński, analityk DB Securities. – Akcja kredytowa powinna się rozpędzić jeszcze w tym roku. Mamy przecież do czynienia z rekordowo niskimi stopami procentowymi, a dane makroekonomiczne mogą napawać optymizmem – szacuje analityk. Według jego prognoz portfel kredytowy banków może wzrosnąć w 2015 r. o 12 proc., a więc nawet więcej, niż prognozują bankowcy. Jaromir Szortyka, analityk DM PKO BP, uważa jednak, że tak wysokiego tempa nie uda się utrzymać. – Bliżej nam do 7–8 proc. wzrostu niż 9–10 proc. – podkreśla ekspert.