Wcześniej sąd uznał, że nie może rozpatrywać sprawy prawie 3,5 tys. klientów Banku Millennium domagających się łącznie 81,4 mln zł, bo ich sytuacja nie jest identyczna. Orzeczenie jest prawomocne, nie przysługuje w tym przypadku skarga kasacyjna. Przedstawiciele banku informują, że bank nie komentuje wyroków sądowych.
Sprawa dotyczy klientów Millennium, którzy domagają się uznania za nieważną klauzuli indeksacyjnej ze swych kredytów walutowych zaciągniętych we frankach szwajcarskich. Ich zdaniem decyzja Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, uznającą tę klauzulę za sprzeczną z prawem i zakazująca jej stosowania, oznacza, że bank powinienem przeliczyć kredyty jakby były zaciągnięte w złotych.
Orzeczenie sądu apelacyjnego, zmieniające decyzję sądu niższej instancji, oznacza, że sprawa nie będzie od nowa rozpatrywana (inaczej niż w przypadku podobnego pozwu przeciwko Getin Noble Bankowi sprzed paru dni, gdzie sąd apelacyjny uchylił decyzję o odrzuceniu pozwu zbiorowego, ale sprawa wróci do sądu niższej instancji). Wtorkowe postanowienie sądu apelacyjnego w sprawie Millennium otwiera więc drogę klientom banku do wszczęcia postępowania grupowego.
Jeśli sąd do niego dopuści, to dalszy tryb tego typu postępowania przewiduje ogłoszenie w prasie przez sąd takiego faktu. Wtedy mogą zgłaszać się kolejne osoby, które spełniają kryteria przedstawione w pozwie zbiorowym. Oznacza to, że grupa skarżących klientów może urosnąć. Z naszych informacji wynika, że gotowych do zgłoszenia swojego udziału w pozwie jest jeszcze ok. 1 tys. osób (do tej pory największym pod względem liczby skarżących był pozew zbiorowy przeciwko mBankowi – ok. 900 osób). Kiedy minie termin napływania zgłoszeń, sąd przejdzie do merytorycznego rozpatrywania sprawy. Cały proces do wydania wyroku pierwszej instancji może zająć do półtora roku.