Ostatnie lata przestały być łaskawe dla posiadaczy szlachetnego kruszcu. Od wspomnianego szczytu złoto przeceniono o 45 proc., do 1050–1070 dolarów za uncję.
Niezagrożony trend?
Skalę tego ruchu wytłumaczyć można siłą dolara, który w tym samym czasie umacniał się względem koszyka konkurencyjnych walut. Te dwa rynki są ze sobą powiązane – złoto (i inne surowce) są bowiem wyceniane w amerykańskiej walucie, a więc ceny – co do zasady – poruszają się w kierunku przeciwnym do dolara. Im silniejszy jest „zielony", tym niższe wyceny surowców (aby się o tym przekonać wystarczy spojrzeć na notowania indeksu surowcowego CRB lub Bloomberg Commodity Index). Inwestorzy stosujący zasadę „trend is your friend" zacierają ręce, ponieważ na rynku finansowym znajdują się instrumenty pozwalające zarabiać na spadkach cen złota (np. kontrakty CFD). Rodzi się oczywiste pytanie: czy dotychczasowe trendy mają szansę się pogłębić? Wiele wskazuje na to, że tak. Za dalszą przeceną przemawia splot czynników fundamentalnych, na czele z polityką pieniężną w USA. W ubiegłym tygodniu Fed podniósł stopy procentowe po raz pierwszy od blisko dekady. Wzrosły one z poziomu 0–0,25 do 0,25–0,5 proc., czyli o 25 pkt baz. (średnio 0,375 proc., czyli tak jak oczekiwano). Ogłaszając decyzję, zapowiedziano, że należy oczekiwać kolejnych ruchów, ale już w 2016 r. Ta perspektywa może wywierać presję na cenę złota oraz innych metali (np. bliźniaczego srebra), wywołując dalsze spadki notowań (dla wielu analityków jest to scenariusz bazowy).
Analitycy wyjątkowo zgodni
– Złoto przestało być postrzegane jako „bezpieczna przystań". Przestrzeń do spadków cen nadal istnieje – mówi Marcin Bogusz, analityk HFT Brokers.
– Główny trend spadkowy na złocie nie jest zagrożony. Sądzę, że w najbliższych miesiącach ceny spadną poniżej psychologicznej bariery 1000 dolarów za uncję, a pod koniec 2016 r. znajdą się w okolicach 900 dolarów. Wcale nie jest pewne, czy rok 2017 przyniesie odbicie. Nie dostrzegam czynników, które mogłyby odwrócić główny trend – ocenia Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets.
– Średnio- i długoterminowa perspektywa dla cen złota i pozostałych metali szlachetnych pozostaje spadkowa. W przypadku złota i srebra istotną kwestią było techniczne zejście poniżej ważnych poziomów wsparcia, co otworzyło drogę do dalszych zniżek w kierunku odpowiednio 1000 dolarów za uncję i 13 dolarów za uncję – uważa Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.