Warto obserwować funta i surowce, ale to niejedyna szansa na zyski

Nadchodzące miesiące mogą przynieść wiele ciekawych okazji inwestycyjnych związanych m.in. z polityką banków centralnych. Analitycy wskazują czytelnikom swoje „pewniaki".

Publikacja: 12.03.2016 10:39

Warto obserwować funta i surowce, ale to niejedyna szansa na zyski

Foto: Bloomberg

Pierwsze miesiące roku okazały się na wielu rynkach nadzwyczaj burzliwe. Po gwałtownej przecenie akcji, surowców i walut przyszło silne odbicie, które w niektórych przypadkach przekształciło się nawet w rynek byka. Nadchodzące miesiące również zapowiadają się interesująco. Referendum w sprawie Brexitu, niepewność co do zamiarów Rezerwy Federalnej, oczekiwania co do luźniejszej polityki Europejskiego Banku Centralnego, niepewność co do rozwoju gospodarek Chin i USA, problemy polityczne rynków wschodzących – to wszystko tworzy wybuchową mieszankę, która może wstrząsnąć cenami wielu aktywów. Na czym będzie szansa zarobić w tym roku? Zdania wśród analityków są jak zwykle podzielone, ale widać też zbieżne tendencje w ich prognozach.

W funta wierzymy

W przypadku walut „pewniakiem" dla wielu ekspertów już jest funt brytyjski, na którego kurs będzie wpływało referendum dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. – W ostatnich miesiącach funt był wyprzedawany w związku z obawami o skutki ewentualnego „Brexitu". Referendum w tej sprawie odbędzie się już w czerwcu, jednak do tego czasu będzie pojawiało się coraz więcej sondaży dotyczących preferencji brytyjskich obywateli w tej kwestii. Przewaga ankietowanych opowiadających się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE mogłaby wesprzeć kurs funta na szerokim rynku, jednak biorąc pod uwagę poziom wyprzedania brytyjskiej waluty, szansa na największe odbicie pojawiłaby się w momencie decyzji o pozostaniu w UE. Przy takim scenariuszu funt brytyjski mógłby stać się najsilniejszą walutą w głównym koszyku w drugiej połowie roku – mówi Robert Pietrzak, analityk rynków finansowych w HFT Brokers.

– Do czerwcowego referendum w defensywie powinien być funt szterling. Jednak w drugiej połowie roku waluta ta ma szansę odrabiać straty ze względu na wygasanie premii za ryzyko i fakt, że Bank Anglii powinien rozpocząć cykl podwyżek stóp – wskazuje Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz TMS Brokers. Oczywiście okazje pojawią się też na innych rynkach. – Inwestorzy ze zbyt dużą rezerwą wyceniają ścieżkę podwyżek stóp w USA. Stwarza to pole do umocnienia dolara, zwłaszcza do walut defensywnych, czyli franka, euro i jena. W gronie walut surowcowych najsilniejszy w tym roku ma szansę być dolar kanadyjski, wspierany przez odbicie cen ropy. Na drugim biegunie powinien być dolar nowozelandzki, któremu zaszkodzi – naszym zdaniem nieunikniony – zwrot w polityce monetarnej nowozelandzkiego banku centralnego. Taka sytuacja stwarza pole do szukania wysokich stóp zwrotu także na parach crossowych poprzez długie pozycje na AUD/NZD i krótkie na NZD/CAD – dodaje Sawicki.

Dobrą okazję do zarobku może też dać polski złoty. – Złoty, podobnie jak inne waluty, tracił przez ostatnie dwa lata w związku z relatywną siłą dolara. W tym roku dolar zaczął się jednak osłabiać, pozwalając rosnąć aktywom, które do tej pory ciągnął w dół. Ceny niektórych z tych aktywów, takich jak dolar kanadyjski czy złoto, odbiły się szybko. Pozostałe, takie jak złoty i inne europejskie waluty, reagują z opóźnieniem. W tym roku europejska gospodarka ma potencjał do ożywienia w związku ze spodziewanymi działaniami stymulującymi EBC oraz z tanią ropą. Jednak do czerwca, kiedy rozstrzygnie się kwestia Brexitu, kurs EUR i GBP będzie zmienny. W opozycji do nich PLN daje sygnały świadczące o potencjalnych zwyżkach, takie jak tworząca się formacja głowy z ramionami na wykresie USD/PLN, ze szczytową wartością 3,8855. W kolejnych miesiącach roku relatywne umacnianie się złotego wobec dolara może pchnąć kurs w zakres pomiędzy poziomami 3,0000 i 3,4400, które stanowią odpowiednio 62-proc. i 100-proc. poziom zniesienia Fibonacciego względem trendu zwyżkowego zapoczątkowanego w połowie 2014 r. – mówi „Parkietowi" Collin Cieszynski, główny strateg rynkowy CMC Markets.

Nikkei, miedź i ropa

Wśród indeksów giełdowych mających w tym roku najlepsze perspektywy wzrostu często wymieniany jest japoński Nikkei 225. Ma mu służyć m.in. polityka Banku Japonii. – Po zniżkach z początku roku tendencja na rynku japońskich akcji odwróciła się w związku z wygaśnięciem czynników ciągnących ich wyceny w dół. Chodzi o ucieczkę kapitału z rynków akcji oraz o rajd jena, z którymi do niedawna mieliśmy do czynienia. W obu przypadkach sytuacja zmieniła się diametralnie i oba te problemy zamieniły się w podwójny „napęd" dla Nikkei. Biorąc pod uwagę perspektywy spadków jena, ujemne stopy procentowe oraz możliwość dodatkowej stymulacji gospodarki, japońskie akcje mogą umacniać się w kolejnych miesiącach 2016 r. Przed końcem roku wartość indeksu może znaleźć się pomiędzy poziomem 18 880 pkt wyznaczonym przez średnią 200-dniową, a 20 000 pkt, położonym zaraz pod maksimum z listopada 2015 r. przy 20 025 pkt – prognozuje Cieszynski.

– Droga waluta to niepożądane zjawisko z perspektywy Banku Japonii, który w kolejnych miesiącach może zdecydować się na dalsze luzowanie polityki pieniężnej. Takie działania przyniosłyby korzyści dla głównego japońskiego indeksu, który stanąłby przed szansą odrobienia spadków trwających od sierpnia 2015 r. Szanse na odbicie są tym większe, że Bank Japonii w prowadzonym programie luzowania ilościowego skupuje fundusze ETF właśnie na indeks Nikkei 225 – uważa Robert Pietrzak.

Warto również zwrócić uwagę na niektóre indeksy sektorowe. – Tendencje na rynkach metali powinny wesprzeć branżę wydobywczą, której wyceny w ubiegłym roku dramatycznie spadły. Ciekawym pomysłem są w takiej sytuacji branżowe średnie giełdowe, np. FTSE 350 Mining – wskazuje Bartosz Sawicki.

Ceny metali przemysłowych będą rosły wraz z poprawą postrzegania perspektyw gospodarki światowej przez inwestorów. – Zmiana tendencji cen miedzi przyniosła już skutek w postaci szybującego w górę kursu akcji spółek zajmujących się wydobyciem metali przemysłowych. Na przestrzeni 2016 r. miedź może nadal zyskiwać, w miarę jak będą malały obawy o kondycję gospodarki i popytu w Chinach oraz w innych częściach świata, a inwestorzy będą się skupiać na potencjale wzrostu wynikającym z taniej ropy oraz z luzowana polityki pieniężnej – uważa Cieszynski.

Wiele będzie zależało od dalszego odbicia na rynku naftowym. – Podjęto już wstępne działania mające ustabilizować sytuację na tym rynku, tym samym potwierdzając opinie o tym, że trwająca wojna cenowa jest wyniszczająca dla stanu finansów państw wydobywających „czarne złoto". Perspektywa dołączenia kolejnych producentów do działań stabilizacyjnych mogłaby w końcu zlikwidować panującą na rynku ropy nadpodaż i tym samym dać przestrzeń cenom ropy do odbicia w kierunku 45 dolarów za baryłkę na koniec 2016 r. – twierdzi Pietrzak.

Inwestując w kontrakty surowcowe, trzeba być jednak jak zwykle bardzo selektywnym. – Część towarów nadal znajduje się w bardzo specyficznej sytuacji: ceny są rekordowo niskie, a krótka pozycja spekulacyjna inwestorów instytucjonalnych i spekulantów nieproporcjonalnie wysoka. W takiej sytuacji korekta może mieć bardzo dynamiczny przebieg i gwałtowny charakter. Obecnie taka sytuacja występuje na rynku pszenicy czy gazu ziemnego. W pierwszym przypadku fundamenty przemawiają za wyższym poziomem równowagi, w drugim – niekoniecznie – wyjaśnia Sawicki. Dalsza część 2016 roku może więc dać pole do przyzwoitych zarobków. Trzeba tylko rozpoznać trendy.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy