Połączenie fundamentów i techniki receptą na sukces

Krzysztof Wańczyk | Ze zdobywcą tytułu Analityka Foreksowego rozmawia Michał Błasiński

Aktualizacja: 06.04.2016 07:00 Publikacja: 06.04.2016 06:00

Połączenie fundamentów i techniki receptą na sukces

Foto: Archiwum

W ubiegłym roku pana autorski portfel foreksowy zarobił aż 25,69 proc. Jaki jest przepis na sukces? Proszę o jedną zasadniczą radę dla inwestorów, aby nie wypaść z gry i zarabiać na foreksie.

Nie otwierajmy pozycji tam, gdzie potencjalna strata jest większa od możliwej do uzyskania stopy zwrotu. Przed spadkiem wartości zainwestowanego kapitału uchroni nas stop loss, czyli zlecenie obronne, w którym ustalamy wysokość kapitału, który godzimy się stracić. Pamiętajmy, aby stosunek zysku do straty wyniósł minimum 2:1.

Pierwszy kwartał na rynkach finansowych był dość nerwowy. Co dalej? Czy można dostrzec „czarne łabędzie", czyli wydarzenia, które znów zasieją niepokój?

Czarne wizje odstawiłbym na bok. Uważam, że najbliższe miesiące tego roku będą dobrym okresem dla inwestorów, zwracając uwagę na poprawiające się perspektywy największych gospodarek świata, na skutek zmiany trendów na rynkach surowcowych i ekspansywnej polityki banków centralnych. Oczywiście istnieją pewne ryzyka, takie jak Brexit czy rozpad całej Unii Europejskiej na skutek narastającego problemu imigracyjnego, co w konsekwencji może wzmocnić awersję do ryzyka i tym samym doprowadzić do załamania wzrostowych trendów na giełdach, jak i do mocnej deprecjacji funta brytyjskiego i euro. Niemniej oceniam, że wizja ta jest na tyle mało prawdopodobna, że nie powinno się brać jej pod uwagę. Większe znaczenie dla rynków finansowych może mieć sytuacja na świecie, a konkretnie na Bliskim Wschodzie oraz w Chinach. W pierwszym przypadku, kiedy nastąpi eskalacja konfliktu w Syrii, istotnie może podrożeć ropa naftowa, ponieważ wzrosną obawy o dostawę surowca z krajów Zatoki Perskiej. Z kolei w Chinach duże kontrowersje budzi manipulacja kursem juana. Każda próba dewaluacji chińskiej waluty może zakończyć się silnym szokiem dla rynków finansowych.

Rynkiem bazowym dla wielu inwestorów foreksowych jest najbardziej płynna para walutowa, czyli EUR/USD. Za nami marcowe posiedzenia EBC i Fedu. Jak wpłyną one na perspektywy eurodolara?

Kurs eurodolara posiada ograniczone pole do umocnienia ze względu na prowadzoną politykę Europejskiego Banku Centralnego, nastawioną na ujemne stopy procentowe. Ponadto warto pamiętać, że euro jest walutą finansującą pozycje carry trade, które mają na celu zapożyczanie się w walucie nisko oprocentowanej i lokowanie kapitału w walutach wyżej oprocentowanych. W tym aspekcie główną rolę odgrywają waluty z rynków emerging markets, które korzystają na zmianie trendów na rynkach surowcowych. Tym samym euro będzie znajdowało się pod presją podaży, tym bardziej że z drugiej strony do podwyżki stóp przygotowuje się amerykański Fed. Przeciwstawne polityki banków centralnych mogą powodować rozchwianie rynku, co w konsekwencji oznaczać będzie trend boczny na wykresie eurodolara w przedziale 1,05–1,15.

Nasi rodacy chętnie handlują także na parach złotowych. W ciągu ostatnich tygodni polska waluta umacniała się względem euro, dolara i franka. Czy istnieje przestrzeń do dalszej aprecjacji?

Faktycznie, złoty od początku lutego jest lepiej postrzegany przez inwestorów. To zasługa ogólnej zmiany nastawienia do walut z koszyka rynków wschodzących. Warto zauważyć, że złotemu specjalnie nie zaszkodziło obniżenie ratingu Polski przez agencję S&P czy dyskusja rządu nad przewalutowaniem kredytów we frankach. Kurs złotego z nawiązką odrobił straty i uważam, że potencjał do dalszego wzrostu nie został jeszcze wyczerpany. Katalizatorem wzrostu notowań złotego będą dobre dane makro napływające z krajowej gospodarki, napływ kapitału na rynki EM, zamrożenie prac nad ustawą frankową.

W ostatnim czasie straty odrabia także inna waluta naszego regionu, czyli rubel. Czy rosyjska waluta ma potencjał do dalszej aprecjacji? Odbicie ropy wystarczy?

Kurs rubla jest silnie dodatnie skorelowany z notowaniami surowców, w tym ropy i metali. Uważam, że zmiana trendów na rynkach towarowych będzie sprzyjać dalszej aprecjacji rosyjskiej waluty. Perspektywy dla rosyjskiej gospodarki przedstawiają się lepiej niż pół roku temu, dlatego dla kursu rubla rysuje się lepsza przyszłość.

Na rynku walutowym należy także dostrzec siłę jena, który jest najmocniejszą walutą w grupie G10. I to pomimo wprowadzenia w styczniu ujemnych stóp przez Bank of Japan. Czy w kolejnych miesiącach japońska waluta będzie nadal zyskiwać?

Fenomen nadzwyczajnej siły jena należy tłumaczyć poprzez pryzmat tzw. bezpiecznej przystani. Japońska waluta jak magnes przyciąga kapitał w okresie wzrostu niepokojów inwestorów. Tak było na początku roku, kiedy wzrosły obawy o światowy wzrost gospodarczy spowodowany kłopotami w Chinach. Obecnie straszak w postaci Chin stracił na znaczeniu, dlatego kurs jena może ulec deprecjacji. Spadek notowań jena napędzać będzie perspektywa zacieśnienia polityki monetarnej w USA.

W grupie G10 wyjątkowo słabo radzi sobie natomiast brytyjski funt. Czy w obliczu (ewentualnego) Brexitu warto grać pod osłabienie szterlinga?

Moim zdaniem reakcja rynku na informację o możliwym wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest przesadzona, dlatego granie pod osłabienie funta wydaje się ryzykowną strategią. Uważam, że Brytyjczycy w czerwcowym referendum opowiedzą się za członkostwem w UE, ponieważ bilans korzyści i strat przemawia przeciwko oponentom pełnej integracji. W związku z tym jest szansa na odrodzenie funta w najbliższych tygodniach.

W marcu ciekawie zrobiło się nawet na GPW. Czy to przymiarki do hossy, czy tylko lokalna korekta zwiastująca powrót spadków?

Ostatnie sześć tygodni na GPW to dobry okres dla największych spółek. Obecny klimat inwestycyjny sprzyja akumulowaniu akcji. Pod tym względem pozytywnie mogą wyróżnić się spółki korzystające na wzroście cen surowców, takie jak KGHM czy PKN Orlen. Stabilnie powinny zachowywać się też banki z lekką tendencją do wzrostu.

Pamiętajmy, że wzrost WIG20 jest poparty poprawą sytuacji na emerging markets (wzrost cen surowców: ropy naftowej, miedzi; ekspansywna polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego oraz Banku Japonii; odejście od agresywnej koncepcji podwyżki kosztu pieniądza w USA; mniejsza presja na umocnienie amerykańskiego dolara). Zgrupowanie tych czynników powinno nadal wspierać umacnianie WIG20.

A co podpowiada analiza techniczna? W jaki sposób interpretować ostatni atak WIG20 na psychologiczny poziom 2000 pkt?

Sygnały są optymistyczne. WIG20 powinien śmiało przekroczyć poziom 2000 pkt i ustanowić nowy szczyt w ciągu najbliższych 4–6 tygodni. Dopiero w maju spodziewałbym się większej korekty spadkowej, jednak nie powinna być ona głęboka. Na wykresie dziennym uwagę skupia wybicie notowań indeksu WIG20 z trendu spadkowego, co było uprzednio sygnalizowane przez pozytywne dywergencje na wskaźniku MACD i RSI. Ponadto zarysowała się formacja odwróconej głowy z ramionami (oRGR) z linią szyi na poziomie 1850 pkt, która sugeruje rozwinięcie dotychczasowej zwyżki do okolic 2090–2120 pkt, co odpowiada górnemu ograniczeniu kanału wzrostowego. Ciekawie przedstawia się także struktura trendu wzrostowego, gdzie możemy wyróżnić 4 z 5 fal Elliotta. Obecnie tworzy się ostatnia fala, która powinna zakończyć bieg na poziomie 2090–2120 pkt, co dobrze koresponduje z sygnałem kupna na wskaźniku MACD.

A co z Ameryką? S&P500 znajduje się powyżej granicy 2000 pkt. Czy Wall Street wraca na ścieżkę hossy? Jak rozwinie się sytuacja?

Obecnie nie ma przesłanek za pojawieniem się korekty spadkowej na Wall Street, dlatego w najbliższych miesiącach spodziewałbym się kontynuacji wzrostu notowań amerykańskich indeksów giełdowych. Łagodne stanowisko przewodniczącej Fed Janet Yellen sugeruje stopniowe zacieśnienie polityki monetarnej za oceanem, co powinno pozytywnie przełożyć się giełdową koniunkturę. Obecnie uwagę skupia blisko położony opór na wysokości 2100 pkt. Przełamanie tego poziomu przypieczętuje pozycję byków, co powinno zapoczątkować nową falę wzrostu na nowe historyczne maksima.

W USA hossa, a jakie perspektywy stoją przed Chinami? Coraz więcej mówi się o dalszym wspieraniu wzrostu gospodarczego oraz łagodzeniu polityki pieniężnej w Państwie Środka. Czy takie oczekiwania mogą „zagwarantować" odbicie na parkietach w Szanghaju, Shenzhen i Hongkongu?

Uważam, że chińska giełda najgorsze ma już za sobą. Tezę tę wzmacnia niedawne odbicie cen metali, spadek zapasów miedzi, co jest dobrym prognostykiem dla gospodarki. Obawę budzi jednak rekordowy stan zapasów benzyny, co sugeruje, że popyt wewnętrzny nie jest aż tak silny, aby móc wypchać PKB na dwucyfrową ścieżkę wzrostu. Niemniej poprawa indeksów PMI dla sektora usług i przemysłu wskazuje, że uda się utrzymać tempo wzrostu na poziomie 6,5–6,7 proc. Tym samym giełda w Chinach może rozwinąć skrzydła w tym roku. Katalizatorem wzrostu notowań giełdowych indeksów będzie zapowiedź dalszych interwencji Ludowego Banku Chin oraz kontynuacja wzrostu cen metali.

Zerknijmy w stronę rynku surowców, gdzie bezsprzecznie bryluje złoto. Ubiegły kwartał był najlepszy od 30 lat. Co dalej? Czy szlachetny metal ma szansę zostać surowcową „inwestycją roku"?

Inwestycja w złoto przynosi duże profity w okresie podwyższonej awersji do ryzyka, tak jak to było na początku roku. Wzrost cen żółtego kruszcu wzmocniła dodatkowo koncentracja oczekiwań ws. podwyżki stóp w USA. Obecnie sytuacja na giełdowych parkietach uległa stabilizacji, a kolejna podwyżka stóp w USA to odległa perspektywa, dlatego w średnim terminie (2–3 miesiące) ceny złota mogą lekko spaść. W II połowie roku notowania żółtego metalu powinny powrócić do trendu wzrostowego w okolice 1500 dolarów za uncję, dlatego złoto może znaleźć się w czołówce rankingu najbardziej drożejących metali.

A jakie perspektywy ma przed sobą ropa naftowa? Od lutowego dołka cena czarnego złota podskoczyła o ponad 40 proc. Taki skok musi robić wrażenie...

Zamrożenie pułapu wydobycia ropy na poziomie ze stycznia przez Rosję, Arabię Saudyjską, Katar i Wenezuelę wywindowało cenę surowca. W marcu baryłka ropy typu WTI kosztowała nawet ponad 40 dolarów. Ostatnie sesje przyniosły wyraźny spadek notowań. Uważam, że potencjał do ponownego odbicia cen czarnego złota jest mocno ograniczony ze względu na niski popyt, o czym świadczą rosnące zapasy ropy w USA i Chinach.

CV

Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach na kierunkach finanse i rachunkowość oraz zarządzanie. Zdobywca tytułu analityka foreksowego „Parkietu". W ubiegłym roku portfel stworzony przez Wańczyka zyskał 25,96 proc. W ING Securities pracuje od 2010 r. W pracy wykorzystuje jednocześnie narzędzia analizy fundamentalnej i technicznej.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy