W połowie miesiąca kurs indeksu przebił opór 10 000 pkt, wznosząc się ponad 200-sesyjną średnią kroczącą. Na wykresie, w szerszym horyzoncie czasowym, można zauważyć prowzrostową formację odwróconej głowy z ramionami (oRGR).

Wielu polskich inwestorów, którzy spekulują na indeksach giełdowych, porzuciło rodzimy WIG20, wybierając właśnie DAX. Argumentów przemawiających za taką decyzją jest całkiem sporo. Pierwsze z brzegu to np. płynność oraz niskie koszty transakcyjne. Standardem dla DAX stał się 1–2-punktowy spread między ceną ask i bid. Kolejny argument potwierdzający atrakcyjność instrumentu to relatywnie wysoka – na tle konkurencyjnych indeksów – zmienność notowań.

Niewątpliwym plusem jest także długość sesji. Handel na niemieckiej giełdzie odbywa się w godzinach 9–17.35 czasu polskiego. Kontraktami na DAX można jednak obracać od 8 do 22. Czternastogodzinna sesja to ogromna zaleta, pozwala bowiem dostosować godziny handlu do indywidualnych preferencji inwestora, a nawet osoby pracującej na etacie.