– W szerszym kontekście Brexit będzie ciążyć złotemu oraz innym walutom z koszyka emerging markets. Wedle większości analiz proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE będzie się ciągnąć przez najbliższe dwa, trzy lata, skutecznie destabilizując jedność UE. Ponadto w zakresie inwestycji w złotego inwestorzy mają świadomość utrzymującego się ryzyka związanego z ustawą frankową oraz wyzwań związanych z przyszłorocznym budżetem oraz utrzymaniem deficytu sektora rządowego i pozarządowego poniżej 3 proc. PKB – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Kamil Maliszewski, analityk DM mBanku, również dostrzega wiele argumentów przemawiających za osłabieniem złotego. Przekonuje, że w lipcu należy się spodziewać deprecjacji rodzimej waluty przede wszystkim względem dolara. – Pomimo ostatnich zwyżek notowania USD/PLN powinny nadal zwyżkować. Najbliższe tygodnie to kolejna saga związana z ratingiem Polski (rewizja oceny przez Fitch – red.), ważne posiedzenie Fedu oraz dalsze wycenianie skutków Brexitu. Żadne z tych wydarzeń nie będzie sprzyjać umocnieniu polskiej waluty, wręcz przeciwnie, powinno wywołać jej osłabienie – mówi Maliszewski. W podobnym tonie wypowiada się Daniel Kostecki, dyrektor działu analiz HFT Brokers. Według niego w lipcu można oczekiwać wzrostu notowań pary USD/PLN. – W obliczu zaistniałej poreferendalnej rzeczywistości popyt na dolara powinien być widoczny nawet pomimo odsunięcia w czasie podwyżek stóp procentowych w USA. Dodatkowo złoty pozostaje jedną z gorszych walut naszego regionu – uważa ekspert.