Wynika z nich, że w ubiegłym miesiącu na głównym rynku obrócono akcjami na kwotę 15,4 mld zł (licząc pojedynczo). Dało to średni dzienny obrót na poziomie nieco tylko ponad 700 mln zł. Dla porównania w lipcu było to 805 mln zł. Wtedy jednak wynik ten został wykreowany dzięki zamieszaniu związanym ze sprzedażą akcji Pekao w ramach przyspieszonej budowy księgi popytu. W sierpniu takich jednorazowych zdarzeń już zabrakło i nasz rynek znów popadł w marazm. „To już nie jest wyjątek, ale nowa rzeczywistość. Kto nie musi, ten nie handluje w Warszawie" – można usłyszeć w biurach maklerskich.
Gorzkie słowa brokerów nie są zaskoczeniem. Od dłuższego czasu na podstawowym biznesie ponoszą oni stratę, co jest pochodną m.in. właśnie niskich obrotów.
Ten rok zapowiada się dla branży jeszcze gorzej niż 2015 r., który i tak był okrzyknięty bardzo wymagającym. Średnie dzienne obroty w okresie od stycznia do sierpnia w tym roku kształtują się na poziomie 705 mln zł. W analogicznym okresie rok wcześniej był to 817 mln zł.
Jedno natomiast się na rynku nie zmienia – najaktywniejszym brokerem wciąż pozostaje DM Banku Handlowego. W sierpniu obrócił akcjami na kwotę 4,12 mld zł, dzięki czemu miał 13,36 proc. udziałów. Na drugi stopień podium powrócił DM PKO BP. Firma zrealizowała transakcje o wartości 3,08 mld zł, co dało jej 10 proc. udziałów w rynku. Podium uzupełnia Merrill Lynch z obrotem na poziomie 2,3 mld zł i udziałem 7,47 proc.
Liderem rynku terminowego niezmiennie pozostaje DM BOŚ. Jego wolumen obrotu wyniósł w sierpniu 212,2 tys. sztuk, co dało mu 22,59 proc. rynku.