Dane o sytuacji na amerykańskim rynku pracy przebiły oczekiwania. W styczniu przybyło w USA (poza rolnictwem) 200 tys. etatów, gdy mediana prognoz analityków mówiła o wzroście o 180 tys. Grudniowy wzrost liczby etatów zrewidowano w górę o 160 tys. Stopa bezrobocia kolejny miesiąc z rzędu utrzymała się na poziomie 4,1 proc., najniższym od 2000 r.
Pozytywnym zaskoczeniem było również to, że płaca godzinowa wzrosła w styczniu o 2,9 proc. (licząc r./r.), czyli najwięcej od czerwca 2009 r. Wzrost za grudzień zrewidowano w górę do 2,7 proc. Solidny wzrost płac mógł być reakcją wielu spółek na cięcia podatków uchwalone przez Kongres w grudniu.
– Pozytywna dynamika szybkiego wzrostu zatrudnienia została utrzymana na początku roku. Siła gospodarki sprawiła, że zaktywizowało się więcej osób, co wskazuje na dalszy wzrost zatrudnienia – twierdzi Sam Bullard, ekonomista z Wells Fargo Securities.
– Solidny popyt krajowy i zagraniczny, zwłaszcza w sektorze przemysłowym, wydaje się być czynnikiem stojącym za danymi lepszymi od oczekiwań. Fiskalny pakiet stymulacyjny Trumpa jest również wsparciem dla wzrostu gospodarczego. Jednakże gdy gospodarka zbliża się do pełnego zatrudnienia, nieuchronną konsekwencją jest presja na wzrost płac. Wyższa inflacja jest więc w grze, a w nadchodzących miesiącach czekają nas wyższe stopy procentowe – uważa Denis de Jong, dyrektor zarządzający spółki UFX.
Rynek wycenia szanse na podwyżkę stóp procentowych przez Fed w marcu na ponad 90 proc. Spory toczą się wśród inwestorów głównie o to, czy Rezerwa Federalna zdecyduje się w tym roku na trzy czy na cztery podwyżki stóp. Oczekiwania dotyczące polityki pieniężnej przekładają się zaś na rynek obligacji. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek wzrosła w piątek po południu do 2,84 proc., czyli najwyższego poziomu od czterech lat. W połowie 2016 roku sięgała ona zaledwie 1,36 proc. Rentowność amerykańskich obligacji 30-letnich przekraczała w piątek 3 proc. HK