Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Pierwsze 100 dni drugiej kadencji Donalda Trumpa
Trump obiecywał w kampanii wyborczej, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, to Amerykanie doświadczą „boomu, jakiego wcześniej nie widzieli”. 30 kwietnia minie pierwsze 100 dni jego drugiej kadencji i jak na razie rynki finansowe są dalekie od boomu. Nowojorski indeks giełdowy S&P 500 stracił 7,9 proc. od 20 stycznia, czyli inauguracji drugiej kadencji Trumpa, do poniedziałkowego otwarcia sesji. Wygląda więc na to, że ten indeks doświadczy największego spadku w okresie pierwszych 100 dni prezydentury od czasów Geralda Forda. Wówczas (w 1974 r.) S&P 500 zniżkował o 11,8 proc. w takim początkowym okresie rządów prezydenta.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Według wstępnych danych Eurostatu inflacja w strefie euro wzrosła do 2 proc. w czerwcu, co oznacza, że ceny konsumpcyjne w strefie wspólnej waluty są obecnie zgodne z celem Europejskiego Banku Centralnego, wynoszącym właśnie 2 proc.
Amerykanie zaciskają pasa, ponieważ obawy dotyczące taryf, inflacji, bezpieczeństwa pracy i zmienności rynku skłoniły wielu konsumentów do ograniczenia wydatków i zwiększenia oszczędności, twierdzą eksperci finansowi.
Kanada zniesie podatek od usług cyfrowych dla firm technologicznych, takich jak Meta i Alphabet, aby ożywić negocjacje handlowe ze Stanami Zjednoczonymi po groźbie wycofania się z nich Donalda Trumpa.
Od tygodni na rynkach krążyły plotki o potencjalnej fuzji brytyjskich gigantów naftowych – aż do czwartkowego oświadczenia, które położyło kres tygodniom spekulacji, a w którym Shell zaprzeczył doniesieniom o prowadzeniu rozmów w sprawie przejęcia BP.
Ceny importowe Niemiec spadły w maju 2025 r. w ujęciu rok do roku o 1,1 proc., co jest gorszym wynikiem od prognoz rynkowych zakładających spadek o 0,8 proc. i kwietniowego spadku o 0,4 proc. Ceny eksportowe wzrosły o 1 proc.
Na korzyść obecnego rządu działa przede wszystkim sytuacja gospodarcza. Obciążają go jednak skandale korupcyjne, obyczajowe oraz polityka imigracyjna. Madryckie władze negatywnie wyróżniają się też, mocno zaniedbując wydatki na cele obronne.