Cena ropy gatunku Brent spadała w poniedziałek rano o 0,6 proc. i zeszła lekko poniżej poziomu 90 USD za baryłkę. Ropa gatunku WTI taniała wówczas o 0,8 proc., a jej baryłka kosztowała 85 USD. To wyraźnie wskazuje, że inwestorzy nie przejęli się zbytnio sobotnim atakiem rakietowo-dronowym Iranu na Izrael. Uznali oni, że konflikt pomiędzy tymi dwoma bliskowschodnimi państwami raczej się nie zaostrzy.
- Irańskie uderzenie odwetowe na Izrael wydaje się być wystarczająco duże, by było rewanżem za zabójstwo przedstawicieli irańskiego personelu wojskowego w Syrii a jednocześnie nie było na tyle niszczące, by doprowadzić do dalszego zaostrzenia konfliktu — twierdzi Tony Sycamore, analityk IG Markets.
Analitycy wskazują, że gdyby jednak Izrael zdecydował się na poważną odpowiedź zbrojną, obejmującą uderzenia w irańską infrastrukturę naftową, to wówczas cena ropy może bardzo łatwo przekroczyć poziom 100 USD za baryłkę. - Każdy atak na instalacje wydobywcze lub eksportowe w Iranie może sprawić, że cena ropy Brent skoczy do 100 USD za baryłkę, a zamknięcie Cieśniny Ormuz przez Iran może doprowadzić cenę do 120 — 130 USD za baryłkę - prognozuje Andy Lipow, szef firmy konsultingowej Lipow Oil Associates.
Napięcia izraelsko-irańskie mocno przyczyniły się do wzrostu cen złota. W piątek kruszec był rekordowo drogi, a jego cena przebiła poziom 2400 USD za 1 uncję. W poniedziałek rano była ona w okolicy 2360 USD za uncję.
Czytaj więcej
Jeśli konflikt będzie się przedłużał, to nie skończy się na ostrym spadku izraelskiego PKB przez...