Dotychczasową politykę administracji Joe Bidena wobec Ukrainy można podsumować jako działania mające pomóc jej się skutecznie obronić i zapobiec jej upadkowi jako państwa, ale zarazem ograniczone przez strach przed tym, by Ukraina nie zadała zbyt mocnego ciosu Rosji. Dają więc o sobie znać obawy amerykańskiego establishmentu zarówno przed tym, że Rosja może zaostrzyć konflikt i sięgnąć po broń atomową, jak i przed tym, że może się ona pogrążyć w chaosie. Ostatnio jednak administracja Bidena pokazała, że kierują nią także obawy dotyczące wpływu tej wojny na gospodarkę USA. Według „Financial Timesa” Amerykanie interweniowali w Kijowie, by ukraińskie tajne służby ograniczyły skuteczną kampanię uderzeń w rosyjskie rafinerie naftowe. Przedstawiciele władz USA użyli w rozmowach z Ukraińcami zarówno argumentu o możliwości sprowokowania rosyjskiego odwetu, jak i przyznali, że nie podoba im się to, że te ataki przyczyniają się do wzrostu cen ropy naftowej. W USA trwa bowiem kampania przed wyborami prezydenckimi, a rosnące ceny paliw mogą niekorzystnie wpłynąć na szanse Bidena na reelekcję.
Celne uderzenia
Baryłka ropy gatunku WTI zdrożała od początku roku już o około 20 proc., a jej cena przekroczyła w zeszłym tygodniu poziom 85 USD. Cena benzyny w USA wzrosła w tym czasie o ponad 15 proc., do około 1 USD za litr. W porównaniu z cenami w Europie mogą się one wydawać małe, ale tempo ich wzrostu może niepokoić kampanijnych strategów demokratów.
– Nic tak nie wzbudza strachu u urzędującego prezydenta, jak wzrost cen paliw na stacjach benzynowych w roku wyborczym – twierdzi Bob McNally, prezes firmy konsultingowej Rapidan Energy i zarazem były doradca Białego Domu ds. energii.
Wzrost cen ropy w ostatnich miesiącach miał oczywiście wiele przyczyn. Jedną z nich było to, że gospodarka USA okazała się zaskakująco silna, co wpłynęło na prognozy popytu. Pojawiły się też oznaki ożywienia gospodarczego w Chinach. Kraje OPEC+ utrzymują w mocy cięcia produkcji mające zapobiegać spadkowi cen ropy, a konflikt na Morzu Czerwonym dodatkowo uderza w podaż. Ciosem dla podaży są również celne ukraińskie uderzania w rosyjskie zakłady rafineryjne.