Baryłka ropy gatunku Brent taniała w środę po południu o 0,4 proc., a płacono za nią 89,6 USD. Dzień wcześniej jej cena przebiła poziom 90 USD i była najwyższa od listopada 2022 r. Tymczasem baryłka ropy gatunku WTI taniała w środę o 0,2 proc., do 86,5 USD. Dzień wcześniej również była ona najdroższa od połowy listopada.
Tamta zwyżka była reakcją inwestorów na ogłoszenie przez Arabię Saudyjską, że przedłuży ona do końca roku obowiązywanie dobrowolnych cięć w produkcji ropy, wynoszących 1 mln baryłek dziennie. Również Rosja ogłosiła, że utrzyma do końca grudnia restrykcje dotyczące eksportu ropy sięgające 300 tys. baryłek dziennie.
– Powodem, dla którego ceny zaczęły spadać po wtorkowej zwyżce, jest to, że w saudyjskim i rosyjskim komunikatach znalazła się wzmianka o tym, że skutki tych cięć będą oceniane co miesiąc. To daje nieco elastyczności – twierdzi John Evans, analityk z handlującej ropą firmy PVM. Jego zdaniem Arabia Saudyjska może wcześniej wycofać się z ograniczeń produkcyjnych, jeśli będzie negatywnie oceniała ich skutki dla swojego budżetu lub gdy spadek popytu na ropę okaże się zbyt duży.
– W perspektywie krótkoterminowej cięcia produkcji, nie tylko ze strony Arabii Saudyjskiej, ale także Rosji i innych krajów, pomogą utrzymać napiętą równowagę rynkową w nadchodzących miesiącach, zwłaszcza jeśli Chinom uda się ustabilizować perspektywy wzrostu – prognozuje Ole Hansen, analityk Saxo Banku. Jego zdaniem jednak rosnące wolne moce produkcyjne producentów z OPEC+, wzrost wydobycia w Iranie, a także obawy dotyczące popytu mogą zapobiec trwałemu wzrostowemu ruchowi cenowemu powyżej poziomu 90 USD za baryłkę.