Chiński eksport spadł w ujęciu dolarowym w maju o 7,5 proc. rok do roku, podczas gdy średnio prognozowano jego spadek tylko o 0,4 proc. Dane te wywołały zaniepokojenie na rynkach o kondycję drugiej pod względem wielkości gospodarki świata. Tymczasem statystyki handlowe za poprzednie dwa miesiące były zadziwiająco dobre. Mówiły one o wzroście eksportu o 8,5 proc. w kwietniu i aż o 14,8 proc. w marcu. Tak świetne wyniki miano wypracować pomimo słabnącego popytu zagranicznego i napięć w relacjach z Zachodem. Część ekonomistów zaczęła więc kwestionować rzetelność chińskich danych handlowych, wskazując, że nie pasują one do innych wskaźników gospodarczych z ChRL.
Dane o eksporcie oraz imporcie są publikowane przez chińskie służby celne. Równolegle do nich Narodowe Biuro Statystyczne gromadzi dane o „wartości dostaw eksportowych” w dużych firmach, czyli o towarach przeznaczonych w danym miesiącu na eksport. Zwykle są one zbliżone do statystyk eksportowych. W marcu była jednak między nimi ogromna różnica. O ile eksport miał wzrosnąć w ujęciu juanowym o 23,4 proc., o tyle wartość dostaw eksportowych spadła o 5,4 proc. W kwietniu różnica między tymi wskaźnikami wynosiła 16,1 pkt proc. Analitycy Goldman Sachs twierdzą, że tę anomalię da się częściowo wytłumaczyć tym, że być może mniejsze firmy, nieujmowane w danych o wartości dostaw eksportowych, doznały dużo większego ożywienia w eksporcie niż duże spółki. Ekonomiści Nomury wskazują jednak, że kondycja małych spółek przemysłowych nie była wówczas dobra. Pokazywał to choćby liczony przez firmę Caixin wskaźnik PMI dla chińskiego przemysłu, oparty głównie na sondażach przeprowadzanych wśród małych i średnich firm. W marcu wynosił on 50 pkt, co oznaczało stagnację, a w kwietniu spadł do 49,5 pkt, co wskazywało na recesję w tym sektorze.
Oficjalne dane o chińskim eksporcie sugerują również, że w ostatnich miesiącach znacząco rósł on do krajów Azji Południowo-Wschodniej. Dane te nie zgadzają się jednak ze statystykami z takich krajów, jak Singapur, Wietnam, Tajlandia i Malezja. Ta niezgodność jest częściowo tłumaczona tym, że towary z Chin mogły później trafiać na reeksport.
W chińskich sieciach społecznościowych krąży rzekomy dokument administracji celnej ChRL, w którym przyznaje ona, że „niektóre prowincje” zawyżają dane dotyczące eksportu oraz importu, by uzyskiwać od rządu specjalne subsydia. Zdarza się również, że same spółki fałszują dane handlowe w celach podatkowych lub by ukryć transfer środków za granicę.