Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ropa gatunku Brent staniała natomiast poniżej 80 USD za baryłkę. Jej cena spadła do poziomu ze stycznia. Ropa naftowa jest więc obecnie tańsza niż przed rosyjskim atakiem na Ukrainę. Jak dotąd nie spełniły się czarne scenariusze mówiące, że ograniczenie przez Rosję dostaw surowca do Europy będzie skutkowało skokiem cen ropy powyżej 100 USD za baryłkę.
Przecena na rynku naftowym nastąpiła również pomimo tego, że OPEC+ nadal utrzymuje ograniczenia w wydobyciu, mające na celu podtrzymanie wysokich cen. Ten kartel, na ostatnim posiedzeniu ministrów ds. naftowych, nie zdecydował się jednak na obniżenie produkcji. W ostatnich tygodniach nad obawami dotyczącymi podaży ropy (związanymi choćby z Rosją) wyraźnie przeważał na rynku niepokój dotyczący przyszłego popytu na surowiec. Prognozy dotyczące wejścia USA i strefy euro w recesję, a także spowolnienie gospodarcze w Chinach sugerują bowiem, że zapotrzebowanie na ropę może się w nadchodzących miesiącach zmniejszyć.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że Biały Dom zacznie niebawem wysyłać do różnych krajów na świecie listy zawierające szczegółowe informacje dotyczące wyższych stawek ceł, które mają wejść w życie 1 sierpnia.
Zaangażowanie USA w bombardowanie Iranu początkowo wyglądało na chodzenie supermocarstwa na izraelskiej smyczy. Okazało się jednak genialnym zagraniem, które może prowadzić do pokoju w regionie i może być po myśli bogatych arabskich monarchii.
W czerwcu stworzono w USA 147 tys. nowych etatów (licząc poza rolnictwem), podczas gdy średnio prognozowano, że przybędzie ich 110 tys. Spadły więc szansę na lipcowe cięcie stóp procentowych przez Fed.
Microsoft zwolni około 9000 pracowników. Ta zmiana dotknie około 4 proc. globalnej siły roboczej spółki w różnych zespołach, regionach geograficznych i na różnych poziomach doświadczenia.
Amerykański prezydent grozi Krajowi Kwitnącej Wiśni cłami dochodzącymi nawet do 35 proc. Japoński premier ma natomiast słabą pozycję negocjacyjną i musi się martwić o wybory.
Dobre wyniki stress-testów przeprowadzonych przez Fed pozwoliły gigantom finansowym z Wall Street mocniej dzielić się zyskami z akcjonariuszami.