Świat miał ogromne nadzieje wobec porozumienia w Stambule między Rosją i Ukrainą. Minister Siergiej Szojgu podkreślał, że Rosja będzie chronić porty, jednak już w sobotę ostrzelano port w Odessie. Jak rynek zareagował na te wydarzenia?
W krótkim okresie rynek zareagował bardzo spokojnie. Jest to jednak sprawa świeża, a czasy są tak zmienne, że uczestnicy rynku podchodzą do tego typu informacji z dystansem. Utrudnienia w transporcie zbóż z Ukrainy zostały już skonsumowane przez rynek, ceny zbóż się ustabilizowały na wysokim poziomie. Każda informacja o możliwości zwiększenia tego transportu, zwłaszcza w kontekście nowych zbiorów, powinna wpłynąć na zniżkę cen, ale uczestnicy rynku są już tak do tej zmienności przyzwyczajeni, a informacje o zmianach w logistyce pojawiają się co chwilę, że obecnie mają one ograniczony wpływ na faktyczne przepływy w handlu zagranicznym. Ponieważ rosyjskie bomby spadły dość szybko po podpisaniu porozumienia, stawia to przy nim dość duży znak zapytania i powoduje ostrożność w ocenie jego skutków.
Giełdy mówią w tej chwili: poczekamy, zobaczymy?
Ponieważ jest to bardzo nowa sprawa, kolejne dni mogą pokazać, jak zareaguje rynek. Reakcje będą spokojne, chyba że wydarzy się coś nowego, co popchnie to porozumienie w stronę trwałości albo, przeciwnie, obniży jego wartość.