Na razie taka wizja wydaje się nierealna. Eksperci wymieniają kilka problemów, jak m.in. zbyt wysokie koszty zielonych technologii czy za mało czasu na przeprowadzenie inwestycji.
Dużo barier
Jednym z najpoważniejszych problemów odbudowy Ukrainy w zrównoważony sposób byłyby koszty. Podczas gdy PKB naszego wschodniego sąsiada skurczyło się tylko w I kw. o ponad 15 proc., a prognozy mówią nawet o 45-proc. spadku w całym roku, ciężko będzie o znalezienie środków na nowoczesne technologie, nawet przy wsparciu UE. – Finansowanie zielonej transformacji w ramach „European Green Deal" (Europejski Zielony Ład) jest gigantycznym wyzwaniem finansowym zarówno dla samej UE, jak i sektora bankowego. Z uwagi na skalę przedsięwzięcia można założyć, że w pierwszej kolejności będą finansowane przez banki projekty wewnątrz starej UE, a dopiero w drugiej – na zewnątrz – mówi „Parkietowi" Tomasz Prusek, publicysta ekonomiczny, prezes think tanku Fundacja Przyjazny Kraj. Co więcej, ze względu na znaczne ryzyko w pierwszej kolejności kapitał na inwestycje może popłynąć od funduszy. – Z uwagi na potencjalne wyższe ryzyko w Ukrainie można się spodziewać, że w pierwszej fazie prym będą wiodły tam fundusze private equity, poza projektami np. gwarantowanymi przez rządy państw trzecich. A jak zawsze dla kapitału prywatnego liczyć się będą przede wszystkim koszty i potencjalne zyski. Zatem jeśli będzie mieć do wyboru nowe, droższe technologie, i starsze, tańsze, to wybierze te drugie, przynajmniej przez pierwszą dekadę odbudowy – dodał Prusek.
– nawet o tyle skurczyć się może w tym roku PKB Ukrainy według ekspertów Banku Światowego. Z kolei Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju przewiduje, że zniżka będzie łagodniejsza i sięgnie 30 proc.
Kolejną kwestią jest energetyka, która w transformacji klimatycznej wielu państw odgrywa kluczową rolę. W Ukrainie znacząca ilość energii wytwarzana jest przez niskoemisyjne elektrownie atomowe, dzięki czemu społeczeństwo jest przyzwyczajone do tej technologii. Z kolei ze względu na dużą powierzchnię kraju możliwy jest znaczący rozwój elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych. W grę znowu jednak wchodzą koszty. – Pewne jest, że Ukraina do odbudowy będzie potrzebować jak najtańszej energii. Zarówno ze źródeł już istniejących, jak i nowych. Zatem atom zostanie wykorzystany maksymalnie w istniejących już lokalizacjach, jednak ze względu na wiek jednostek prawdziwym problemem będzie ich zamknięcie i poniesienie związanych z tym kosztów. Rozwój nowych źródeł zeroemisyjnych będzie potencjalnie łatwy, ponieważ Ukraina ma wiele doświadczeń z energetyką jądrową, a rozwój OZE i fotowoltaiki – biorąc pod uwagę przestrzeń państwa – ma ogromny potencjał. Niemniej, w pierwszym okresie odbudowy dominować będą źródła wysokoemisyjne plus mający swoje lata atom – uzupełnił Prusek.