Japonię dotknęło najgłębsze spowolnienie gospodarcze wśród wszystkich krajów wysokorozwiniętych. Według ministra finansów Kaoru Yosano kraj przeżywa najostrzejszy kryzys ekonomiczny od zakończenia drugiej wojny światowej. W lutym nastąpił rekordowy spadek japońskiego eksportu, aż o 49,4 proc., licząc rok do roku, w związku z załamaniem się światowego popytu na tamtejsze produkty. Dodatkowo sprzedaż detaliczna w kraju, jak pokazały opublikowane w ubiegłym tygodniu dane, zmniejszyła się najmocniej od siedmiu lat.
W ostatnich trzech kwartale ubiegłego roku gospodarka Japonii skurczyła się o 3,3 procent, co było najgorszych wynikiem od czasu kryzysu naftowego w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
Na walkę z recesją Tokio przeznaczyło już 12 bilionów jenów. W reakcji na ostatnie dane premier Taro Aso polecił swoim ministrom przygotowanie kolejnego planu pobudzenia gospodarki, na który zamierza przeznaczyć przeszło 2 procent produktu krajowego brutto. Środki te mają być wydane na stworzenie osłon socjalnych dla pracowników czasowych, pomoc dla zagrożonych firm oraz wsparcie poszczególnych regionów.
W ramach zwalczania kryzysu japoński rząd zamierza także propagować upowszechnienie generatorów prądu z energii słonecznej oraz wydatkować dodatkowe środki na opiekę medyczną.
Wcześniej premier Aso deklarował, że nie zawaha się wyemitować obligacje, aby sfinansować planowane działania. Po spotkaniu z szefem rządu minister finansów powiedział jednak, że kwestia nowych papierów dłużnych w trakcie dyskusji nie pojawiła się. Szczegóły nowego planu mają być opracowane do piątku.