Prezes EBC Jean-Claude Trichet powiedział w Tokio, że członkowie rady banku zdecydują wówczas, czy podjąć niestandardowe działania poprawiające sytuację na rynkach kredytowych. Dodał, że musiałyby one być przeprowadzone przy czynnym udziale banków – co raczej oddala je w czasie.

Francuzowi nie udało się uspokoić globalnych graczy, którzy obawiają się, że podziały w radzie EBC nie pozwolą jej na skuteczną walkę z recesją. Prezes niemieckiego Bundesbanku Axel Weber wypowiedział się w środę przeciw obniżaniu głównej stopy procentowej poniżej 1 proc. (dziś wynosi 1,25 proc.) i kupowaniu papierów dłużnych. Tymczasem George Provopoulos z Banku Grecji i Athanasios Orphanides z Centralnego Banku Cypru sugerowali ostatnio, że obie opcje są godne rozważenia.

Trichet stwierdził też, że „euro nie jest słabe” i dodał, że docenia wypowiedzi amerykańskich decydentów o tym, że silny dolar leży w interesie USA. Wszystko to odbiło się na notowaniach unijnej waluty, która osłabiła się w piątek do „zielonego” o 1,3 proc. W ciągu czterech ostatnich sesji straciła 2,5 proc. wartości.