Ta zaskakująca deklaracja jest próbą utrzymania poparcia bułgarskich władz dla tego projektu. Nowy centroprawicowy rząd w Sofii zamroził bowiem nad nim wszelkie prace. Minister finansów Simeon Diankow stwierdził w zeszłym tygodniu, że Bułgaria, z powodu kryzysu, może nie znaleźć środków potrzebnych do wzięcia udziału w tej inwestycji, jak również w innych dużych projektach realizowanych przy udziale rosyjskich firm – budowie gazociągu South Stream i elektrowni atomowej Belene.
Bułgaria ma 24,15 proc. udziałów w konsorcjum mającym budować rurociąg Burgas – Aleksandropolis (tyle samo, ile Grecja, a Rosja 51,7 proc.). Zgodnie z zawartymi w 2008 r. międzyrządowymi porozumieniami, powinna ponieść taką część kosztów tej inwestycji. Całkowity koszt realizacji tego projektu może zaś przewyższyć miliard dolarów.