– Możliwości redukowania kosztów kredytu nie zostały jeszcze wyczerpane i nadal mogą być rozpatrywane wszelkie rodzaje innych przedsięwzięć – powiedział Hansson, szef banku centralnego Estonii. – Oczywiście, jeśli wykorzysta się jakąś opcję, to o jedną opcję ma się mniej. Ale w żadnej mierze nie sądzę, by pakiet narzędziowy, jakim dysponujemy, był na wyczerpaniu – dodał Hansson.
Rada Prezesów, w skład której wchodzą szefowie 17 banków centralnych państw członkowskich strefy euro oraz sześciu członków zarządu EBC, podjęła walkę z coraz wolniejszym wzrostem cen, co zagraża ożywieniu gospodarczemu w tym rejonie i na początku listopada obniżyła podstawową stopę refinansową o ćwierć punktu procentowego do rekordowo niskiego poziomu 0,25 proc.
W minionym tygodniu wyszło na jaw, że twórcy polityki pieniężnej w strefie euro rozważają mniejszą niż zazwyczaj redukcję stopy depozytowej, która obecnie wynosi zero, do minus 0,1 proc., jeśli dalsze stymulowanie będzie potrzebne. Takie posunięcie mogłoby skłonić banki, trzymające nadmiar gotówki w EBC, do skierowania jej na akcję kredytową dla gospodarstw domowych i spółek, co sprzyjałoby rozwojowi gospodarczemu strefy euro.
Tempo tego wzrostu spadło w trzecim kwartale do 0,1 proc. z 0,3 proc. w poprzednich trzech miesiącach. Inflacja w październiku wyniosła 0,7 proc. i była najniższa od czterech lat, a także o ponad połowę mniejsza od docelowego pułapu EBC na poziomie nieco niższym od 2 proc., który ma zapewniać stabilność cen.
– Technicznie jesteśmy do tego przygotowani – zapewnił Ardo Hansson.