Co pana sprowadziło do Polski? Spotkanie z przedstawicielami polskiego rządu i temat łagodzenia unijnych przepisów, czy raczej rozmowy z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz innymi regulatorami?
Odwiedzam Polskę regularnie z kilku powodów. Po pierwsze, Polska jest niezwykle ważna dla Mety, warszawskie biuro jest naszym hubem obsługującym społeczności i firmy w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej, obejmującym ponad 25 krajów, mamy tu zespoły odpowiedzialne za inżynierię, operacje sprzedażowe, politykę publiczną i wiele innych. Polska to też niezwykle szybko rozwijający się ekosystem, otwarty na innowacje i bogaty w talenty IT. Posiada bardzo dynamiczną bazę użytkowników oraz wybitną społeczność deweloperów, ekspertów technologicznych i start-upów. Jej technologiczne przywództwo i siła innowacji dają realną szansę na znalezienie się w czołówce wyścigu AI – nie tylko w Europie, ale i na świecie. Polska pokazała, że jest jednym z wiodących głosów na poziomie UE w dyskusjach na temat rozwijania sztucznej inteligencji, a nie hamowania jej potencjału.
A więc to jest temat wizyty?
Otwarte podejście waszego kraju do innowacji już prowadzi do znaczących postępów. Widzimy, jak polscy badacze, np. z Centrum Sztucznej Inteligencji przy Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, wykorzystują AI, w tym otwarte oprogramowanie Llama od Mety. Zbadali oni, jak duże modele językowe radzą sobie z polskimi Lekarskimi Egzaminami Końcowymi i zauważyli, że Llama wykazuje duże zdolności w analizowaniu złożonych danych medycznych w języku polskim. Takie narzędzia wspierane przez AI mogą realnie usprawnić polski system ochrony zdrowia z korzyścią dla pacjentów.
Drugi powód mojej obecności w Warszawie to udział w naszym trzecim dorocznym CEE Innovation Day, gdzie gromadzimy ekspertów ds. polityki z całego regionu. Rozmawiamy o tym, jak innowacje technologiczne mogą odblokować przyszły wzrost gospodarczy i transformację w każdym sektorze w tej bardzo zaawansowanej technologicznie części świata.
A co go blokuje?
Polska i szerzej UE mogą wykorzystać potęgę technologii, aby stawić czoła kryzysowi konkurencyjności, w którym znajduje się obecnie kontynent. Wpływa na niego wiele czynników, ale kluczowe jest otoczenie regulacyjne – firmy w całej Europie potrzebują prostych, spójnych i przewidywalnych zasad, aby mieć pewność, że mogą inwestować, rozwijać i wdrażać nowe technologie. Obecnie wyraźnie tego nie mamy. Poziom biurokracji i złożoności dla naszych firm pozostaje porażający. Europa ma ponad 100 różnych przepisów cyfrowych i ponad 270 różnych regulatorów, a w ciągu ostatnich ośmiu lat UE dodała ponad 700 nowych artykułów i 3500 nowych ograniczeń do swoich regulacji dotyczących danych, prywatności, e-handlu i ochrony konsumentów. Żaden inny kraj ani region nie narzuca tak ekstremalnego poziomu ograniczeń na najnowocześniejsze technologie. To dławi postęp technologiczny i innowacje. Musimy uprościć te zasady. Komisja Europejska zaczęła podejmować kroki w tym kierunku, ale nie są one wystarczająco ambitne.
Były premier Włoch Mario Draghi ostrzegł, że Europa zostaje w tyle za USA i Chinami w dziedzinie AI. Jak więc przyspieszyć europejskie innowacje?
Ostrzeżenia Mario Draghiego są absolutnie słuszne i bardzo niepokojące jest to, że rok później wdrożono zaledwie 11 proc. z jego 400 rekomendacji. Podzielamy głęboką obawę, że obecne podejście Europy do regulacji cyfrowych nie nadąża za skalą wyzwań, przed którymi stoimy. Europa jest w tyle, jeśli chodzi o AI i szerzej rozumianą technologię. USA przyciągają znacznie więcej prywatnych inwestycji w AI, a w ub. r. wyprodukowały 10 razy więcej pionierskich modeli (z ang. frontier models) niż UE. Zaledwie 14 proc. firm w UE deklaruje korzystanie z AI. To jest szokujące!