Rząd zapewnia, że jest w stanie wesprzeć banki kapitałowo i uniknąć losu Cypru, Grecji, Hiszpanii, Irlandii i Portugalii, które musiały skorzystać ze wsparcia Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Jednak analitycy wieszczą, że  rząd Słowenii będzie mógł tylko  opóźnić to co jest nieuniknione. Recesja w tym kraju może potrwać do 2015 roku, a tamtejsze banki, spośród których wiele jest pod kontrolą rządu, zostaną zmuszone do odpisania złych kredytów i sprzedaży udziałów w spółkach - od wydawnictw prasowych po supermarkety.

- Wiele słoweńskich firm zatrudnia osoby faktycznie nie pracujące, ale pobierające pensje i po prywatyzacji większość tych ludzi zostanie zwolnionych - wskazuje Saso Stanovnik, ekonomista  domu maklerskiego Alta nawiązując do możliwej sprzedaży  udziałów przez banki. Jego zdaniem w dłuższym terminie będzie to korzystne, gdyż ci pracownicy są nieproduktywni, natomiast bezpośrednim skutkiem zwolnień będzie wzrost bezrobocia.

Rząd zamierza na uzupełnienie luki kapitałowej banków przeznaczyć 3,6 mld euro z rezerw gotówkowych, a pozostałą kwotę chciałby pozyskać z rynków finansowych. Olli Rehn, komisarz UE d/s ekonomicznych i walutowych, jest przekonany, że Słowenia sobie poradzi z tym problemem.