Zdecydował się on na ten krok już drugi rok z rzędu. Powodem rezygnacji z premii jest to, że wbrew obietnicom akcje UBS straciły na wartości w 2010 r.
Papiery UBS staniały wówczas na giełdzie w Zurychu 4,4 proc. Ale ich kurs i tak zachowywał się lepiej od branżowego indeksu Stoxx European Banks, który spadł w ciągu roku o 11, 6 proc.
Polityka płacowa w banku UBS jest uważnie obserwowana przez szwajcarską opinię publiczną, gdyż bank ten musiał zostać w 2008 r. uratowany przez państwo, po tym jak dokonał odpisów wynoszących 52 mld USD. Ówczesny prezes Marcel Ospel oraz inne osoby zasiadające wtedy we władzach UBS zwróciły bankowi swoje premie wynoszące łącznie 33 mln franków. Greubel przejął od nich zwyczaj zwracania części wynagrodzenia, w przypadku gdy wyniki banku nie spełniały oczekiwań.
Premie i różnego rodzaju bonusy wciąż stanowią jednak pokaźną część pieniędzy wypłacanych pracownikom UBS. W 2010 r. wyniosły one 52,9 proc. wynagrodzeń, a rok wcześniej 73 proc. wynagrodzeń. Średnia dla dużych banków inwestycyjnych wynosi około 40 proc.
Płace w 11 największych europejskich bankach wyniosły w 2010 r. 164,5 mld USD. Były one większe o 7 proc. w porównaniu z 2009 r. Wzrost płac nie objął w tym okresie jedynie dwóch banków.