Zakończony w piątek unijny szczyt w Brukseli zakończył się zwycięstwem niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Niemcom udało się uzgodnić tzw. Pakt Euro Plus, czyli porozumienie przewidujące zacieśnienie dyscypliny fiskalnej w strefie euro. Przystąpienie do tego paktu zapowiedziało również kilka państw spoza eurolandu, w tym Polska. Porozumiano się również co do wprowadzenia zmian w traktacie lizbońskim przewidujących powstanie stałego mechanizmu ratunkowego dla państw strefy euro zagrożonych bankructwem. Jednak to właśnie przez starania Niemiec mechanizm ten został równocześnie bardzo osłabiony.
[srodtytul]Berlin nie chce płacić[/srodtytul]
Ratować kraje eurolandu może obecnie Europejski Fundusz Stabilności Finansowej (EFSF). Zbiera pieniądze z rynku na pomoc finansową dla nich, a państwa eurolandu udzielają mu gwarancji. EFSF zaprojektowano tak, by mógł udzielić wsparcia wynoszącego łącznie 440 mld euro. Jednak jego działanie jest bardzo skomplikowane i wadliwe. Aby fundusz utrzymał najwyższe ratingi AAA, może jedynie dać wsparcie wynoszące 250 mld euro.
Unijni przywódcy zgodzili się, że realną moc EFSF trzeba wzmocnić do 440 mld euro. Nie uzgodnili żadnych konkretów w tej kwestii, przerzucając odpowiedzialność za znalezienie rozwiązania na ministrów finansów krajów UE.
Osłabiono za to nowy fundusz, który ma na stałe zastąpić EFSF w 2013 r. Początkowo planowano, że instytucja ta otrzyma na starcie od państw eurolandu 80 mld euro na swoją działalność oraz gwarancje warte 620 mld euro. Merkel przeforsowała jednak na brukselskim szczycie, że kontrybucje państw strefy euro do nowego EFSF będą płacone w ratach. Przez pierwszy rok swojego istnienia instytucja ta dostanie tylko 16 mld euro.