W pierwszych trzech miesiącach 2011 roku chiński PKB powiększył się o 9,7 proc wobec poprzedniego roku. Wzrost okazał się nieco słabszy niż w okresie od października do grudnia minionego roku, kiedy wyniósł 9,8 proc. Są więc pierwsze efekty schładzania gospodarki przez rząd w Pekinie lecz analitycy spodziewali się, że będą one bardziej widoczne – rynek oczekiwał, że przyrost gospodarczy obniży się do poziomu 9,5 proc.
Dużo bardziej niepokojąca jest inflacja w drugiej gospodarce świata. Mimo licznych zabiegów Pekinowi nie udało opanować się wzrostu cen produktów konsumpcyjnych. W marcu inflacja przyspieszyła do poziomu 5,4 proc. przy oczekiwanych 5,2 proc. Jest to najwyższa dynamika od ponad dwóch lat. Inflacja producencka wzrosła do 7,3 proc., podczas gdy oczekiwano 7,2 proc.
Dane świadczą o tym, że jak na razie Ludowy Bank Chin bez efektu kontynuuje zacieśnianie polityki pieniężnej od końca minionego roku. Od października zeszłego roku podnosił on już czterokrotnie stopy procentowe i trzy razy podwyższał stopę rezerw obowiązkowych. Jednakże nie zdołano ani doprowadzić do wyraźnego spowolnienia wzrostu, ani nie opanowano drastycznego wzrostu cen.
- Chińska gospodarka nie zwalnia tak jak planowano. Inflacja pozostaje na wysokim poziomie. Odpowiedzialni za politykę monetarną będą musieli coś z tym zrobić – komentuje Alistair Thornton, analityk IHS Global Insight.
W tej sytuacji można spodziewać się, że chińskie władze monetarne będą kontynuować zacieśnianie polityki pieniężnej w nadchodzących miesiącach.