– Odzwierciedla ona solidny wzrost gospodarczy Estonii, nadzwyczaj mocne finanse publiczne, spadający dług publiczny oraz zwiększającą się stabilność w sektorze bankowym – twierdzi Michele Neapolitano, analityczka z Fitch Rating.
Obecny rating tego państwa nie wydaje się jednak sprawiedliwy. Estonia ma najniższy dług publiczny w Unii Europejskiej (wynosi on około 6 proc. PKB), a w zeszłym roku jako jedyny kraj UE odnotowała nadwyżkę budżetową (0,1 proc. PKB). Ponadto w pierwszym kwartale 2011 r. estońska gospodarka miała imponujące tempo wzrostu PKB – 8,5 proc. Mimo to jest oceniana przez agencje ratingowe niżej niż Hiszpania (rating AA+ u Fitcha, deficyt finansów publicznych w 2010 r. równy 9,3 proc. PKB, dług publiczny sięgający 60 proc. PKB) czy Włochy (rating AA-, dług publiczny wynoszący około 120 proc. PKB).
[srodtytul] Gorzej niż bankruci[/srodtytul]
W poniedziałek agencja Fitch podniosła natomiast rating Rumunii o jeden stopień, do poziomu BBB-. Kraj ten nie ma już więc „śmieciowej” oceny kredytowej. Powód podwyżki ratingu jest jasny: rząd w Bukareszcie robi wszystko, by uporządkować finanse publiczne. Obciął płace w budżetówce o 25 proc., zmniejszył wiele zasiłków o 15 proc., podwyższył główną stawkę podatku VAT z 19 proc. do 24 proc. Rumunia znajduje się na dobrej drodze, by zmniejszyć deficyt finansów publicznych z 6,4 proc. PKB w 2010 r. do 4,7 proc. PKB w 2011 r. i do 3 proc. PKB w 2012 r. Rumuński dług publiczny jest zbliżony do 30 proc. PKB.
[b]Czytaj i komentuj: [link=http://blog.parkiet.com/koziel/2011/07/06/„dzikie-kraje”-o-zaskakujacych-ratingach/ " target="_blank"]„Dzikie kraje” o zaskakujących ratingach[/link][/b]