Drogi jen tragedią Japończyków

Rząd w Tokio postanowił ulżyć własnym przedsiębiorcom borykającymi się z problemem coraz bardziej umacniającego się jena

Aktualizacja: 26.02.2017 16:53 Publikacja: 24.08.2011 12:59

Drogi jen tragedią Japończyków

Foto: Bloomberg

Światowy kryzys zadłużenia zmusił inwestorów do ucieczki do bezpiecznych przystani, a za taką jest uznawana gospodarka Japonii. W efekcie, kurs jena poszybował w górę, zbliżając się do historycznych rekordów w stosunku do dolara i euro, co negatywnie wpływa na opartą na eksporcie gospodarkę wysp.

By przeciwdziałać niekorzystnemu trendowi Tokio interweniowało już na rynku walutowym jednak działania te przyniosły tylko krótkotrwała ulgę. Teraz rząd postanowił się skupić na własnych przedsiębiorcach i poinformował, że stworzy specjalny fundusz, o wartości 100 mld dol., przy pomocy którego chce wspierać rodzime firmy borykające się z problemem mocnej waluty.

- Naszą decyzją chcemy pokazać, że jesteśmy zdeterminowani i będziemy działać, jeśli wysoki kurs naszej waluty będzie się nadal utrzymywał lub poszybuje nawet wyżej – poinformował szef resortu finansów Japonii Yoshihiko Noda.

Pieniądze z funduszu, które będą dostępne dla Japońskich spółek przez rok, mogą posłużyć firmom na wiele sposobów. Tokio liczy szczególnie na jeden. Rząd ma nadzieje, że dostęp do szybkiej i taniej gotówki doprowadzi do znaczącego skoku liczby przejęć zagranicznych spółek przez firmy Japońskie. Taki rozwój sytuacji będzie bardzo pozytywny dla Japończyków i dodatkowo wspomoże wysiłki w walce z umocnieniem waluty.

- Jeśli pieniądze z tego funduszu zostaną przeznaczone na fuzje i przejęcia zagranicznych firm to powinny wspomóc działania rządu w walce z aprecjacją – stwierdził Takuji Okubo, główny ekonomista japońskiego oddziału Societe General. Okubo wyjaśnia, że będzie to spowodowane faktem, że jeśli Japońskie spółki zaczną przejmować np.: amerykańskie to będą musiały wymienić swoje jeny na dolary, by za nie zapłacić. Tym sposobem na rynek trafi 100 mld dol. w jenach a to szybko doprowadzi to do osłabienia waluty z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Stworzenie funduszu jest kolejnym krokiem mającym na celu zbicie wartości jena. W bieżącym miesiącu na rynku walutowym interweniował już bank centralny. Dzisiejsza decyzja jest swoistą kontynuacją jego wysiłków.

Plany rządu mogą się jednak okazać nazbyt optymistyczne. Założenie, że japońskie spółki ruszą na zakupy, kiedy tylko dostaną pieniądze wcale nie musi się sprawdzić.

- To nie jest nic nowego. Nazywamy to funduszem, ale tak naprawdę jest to rozszerzenie tego co bank centralny robi już od pewnego czasu – wyjaśnia Takuji Okubo i dodaje, że spółki nie będą wydawać pieniędzy na prawo i lewo tylko po to by je wydawać. Do żadnego spektakularnego przejęcia nie dojdzie, jeśli Japończycy nie znajdą na rynku firm, które warto będzie kupić.

Gospodarka światowa
Notowania Novavaksu, partnera polskiego Mabionu o 99 proc. w górę
Gospodarka światowa
Kraj, który wpadł w pajęczą sieć oligarchy związanego z Moskwą
Gospodarka światowa
Wielka Brytania wyszła z recesji. Gospodarka na drodze do trwałego wzrostu
Gospodarka światowa
Wielka Brytania: Rynek wypatruje cięcia
Gospodarka światowa
Bank Anglii zapowiada obniżkę stóp. Rekord na giełdzie w Londynie
Gospodarka światowa
Wrogie przejęcie w Hiszpanii. BBVA chce przejąć Banco Sabadell. Cios dla Santandera