Podatkiem od transakcji finansowych miałaby – według przyjętej wczoraj przez Komisję Europejską propozycji – zostać objęta każda transakcja na rynku akcji, obligacji i instrumentów pochodnych, gdy choć jedna strona transakcji ma siedzibę w UE. W przypadku akcji i obligacji stawka wyniosłaby 0,1 proc., a w przypadku?instrumentów pochodnych 0,01 proc. Nowa danina ma obowiązywać od 2014 r.
Sektor ma zapłacić za kryzys
Komisja Europejska szacuje, że nowa taksa mogłaby przynieść co roku około 57 miliardów euro. Dochód ten byłby podzielony pomiędzy UE i państwa członkowskie.
– To kwestia uczciwości. Jeśli nasi rolnicy, pracownicy i cały sektor gospodarczy dają coś społeczeństwu, to sektor bankowy też powinien – powiedział wczoraj Jose Manuel Barroso, przewodniczący KE. Jednocześnie przypomniał, że w ciągu ostatnich trzech lat pomoc i gwarancje państw Unii dla sektora finansowego osiągnęły wysokość 4,6 bln euro. – Nadszedł czas, żeby sektor finansowy wniósł swój wkład dla społeczeństwa – stwierdził szef KE. Przedstawiciele Komisji podkreślają także, że cały sektor finansowy korzysta również z ulgi podatkowej, wynoszącej około 18 mld euro rocznie, dzięki zwolnieniu usług finansowych z podatku VAT. Jak podkreślają przedstawiciele Komisji, nowy podatek zniechęciłby również do podejmowania ryzyka i nieproduktywnych transakcji.
Podatek wzbudza jednak również duże kontrowersje. Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner stwierdził wcześniej, że wprowadzenie takiej daniny wywoła niepotrzebne napięcia, które pogorszą kryzys i nie doprowadzą do spadku zmienności na rynkach.
– Europa powinna się skupić na odbudowie gospodarki i przyspieszeniu ożywienia. Nowy podatek nie pomoże w tych zadaniach – mówi komunikat Stowarzyszenia na rzecz Rynków Finansowych w Europie, grupy reprezentującej banki działające na europejskim rynku.