Bruksela proponuje nowy, kontrowersyjny podatek

Komisja Europejska przyjęła propozycję podatku od transakcji finansowych. Chce, by branża finansowa zapłaciła za kryzys. Nowa taksa, według szacunków Brukseli, mogłaby przynieść co roku około 57 mld euro

Aktualizacja: 23.02.2017 12:30 Publikacja: 29.09.2011 07:41

Jose Manuel Barroso przypomniał, że sektor finansowy uzyskał pomoc i gwarancje w wysokości 4,6 bln e

Jose Manuel Barroso przypomniał, że sektor finansowy uzyskał pomoc i gwarancje w wysokości 4,6 bln euro.

Foto: Bloomberg

Podatkiem od transakcji finansowych miałaby – według przyjętej wczoraj przez Komisję Europejską propozycji – zostać objęta każda transakcja na rynku  akcji, obligacji i instrumentów pochodnych, gdy choć jedna strona transakcji ma siedzibę w UE. W przypadku akcji i obligacji stawka wyniosłaby 0,1 proc., a w przypadku?instrumentów pochodnych 0,01 proc. Nowa danina ma obowiązywać od 2014 r.

Sektor ma zapłacić za kryzys

Komisja Europejska szacuje, że nowa taksa mogłaby przynieść co roku około 57 miliardów euro. Dochód ten byłby podzielony pomiędzy UE i państwa członkowskie.

– To kwestia uczciwości. Jeśli nasi rolnicy, pracownicy i cały sektor gospodarczy dają coś społeczeństwu, to sektor bankowy też powinien – powiedział wczoraj Jose Manuel Barroso, przewodniczący KE. Jednocześnie przypomniał, że w ciągu ostatnich trzech lat pomoc i gwarancje państw Unii dla sektora finansowego osiągnęły wysokość 4,6 bln euro. – Nadszedł czas, żeby sektor finansowy wniósł swój wkład dla społeczeństwa – stwierdził szef KE. Przedstawiciele Komisji podkreślają także, że cały sektor finansowy korzysta również z ulgi podatkowej, wynoszącej około 18 mld euro rocznie, dzięki zwolnieniu usług finansowych z podatku VAT. Jak podkreślają przedstawiciele Komisji, nowy podatek zniechęciłby również do podejmowania ryzyka i nieproduktywnych transakcji.

Podatek wzbudza jednak również duże kontrowersje. Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner stwierdził wcześniej, że wprowadzenie takiej daniny wywoła niepotrzebne napięcia, które pogorszą kryzys i nie doprowadzą do spadku zmienności na rynkach.

– Europa powinna się skupić na odbudowie gospodarki i przyspieszeniu ożywienia. Nowy podatek nie pomoże w tych zadaniach – mówi komunikat Stowarzyszenia na rzecz Rynków Finansowych w Europie, grupy reprezentującej banki działające na europejskim rynku.

Brokerzy sceptyczni

Średnia wartość transakcji na rynku akcji w tym roku na warszawskiej giełdzie wynosi ponad 18 tys. zł. Jeżeli więc propozycja KE wejdzie w życie, instytucja dokonująca transakcji na GPW (to właśnie one, a nie inwestorzy indywidualni będą bezpośrednim płatnikiem) oddałaby od każdej średnio  18 zł. Jarosław Kowalczuk z Domu Inwestycyjnego BRE sceptycznie podchodzi do pomysłu KE.

– Nie można wykluczyć, że większość kosztów poniosą końcowi klienci. Należy się także spodziewać, że część instytucji zrezygnuje z niektórych rodzajów transakcji, gdzie będzie obowiązywał nowy podatek, a to przełoży się na płynność na rynku. W tej perspektywie pomysł KE należy ocenić negatywnie – tłumaczy. Premier Donald Tusk stwierdził jednak, że podatek dotykałby Polski w „stosunkowo niewielkim stopniu".

Algirdas Šemeta, komisarz ds. podatków, unii celnej, audytu oraz zwalczania nadużyć finansowych, wierzy, że projekt KE to krok w dobrą stronę.

– Dzięki temu wnioskowi UE jest pionierem w ogólnoświatowym wprowadzaniu w życie podatku od transakcji finansowych. Nasz projekt jest solidny i ma szanse realizacji – powiedział Šemeta. Teraz propozycja Komisji zostanie przedstawiona państwom członkowskim grupy G20. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że podatek w UE zawetuje Wielka Brytania. Wówczas obowiązywałby on zapewne tylko w eurolandzie.

[email protected]

Piotr Kuba - wiceprezes skarbiec tfi

Wszystko będzie zależało od ostatecznego kształtu regulacji prawnych i od tego, kto będzie zobowiązany do naliczania i odprowadzania podatku. Z punktu widzenia TFI rozliczanie podatku powinno spoczywać na biurach maklerskich, za których pośrednictwem fundusze realizują transakcje na rynku akcji, czy bankach rozliczających transakcje na rynku dłużnym. Może się jednak okazać, że obowiązek naliczania i odprowadzania podatku będzie po stronie TFI – wówczas będą one musiały dostosować systemy i zapewnić zasoby do naliczana i obsługi podatku. Zwiększy to koszty działalności operacyjnej, negatywnie wpłynie na wyniki finansowe oraz zwiększy ryzyko operacyjne działalności. Z kolei opodatkowanie transakcji wykonywanych przez same fundusze przełoży się na wzrost kosztów funduszu, a co za tym idzie – na pogorszenie wyników inwestycyjnych.

Ian Firla szef - OSTC Poland

Wprowadzenie przez Unię Europejską podatku od transakcji finansowych mogłoby mieć bardzo negatywny wpływ na cały rynek finansowy. Część instytucji może się zdecydować na przeniesienie operacji poza Europę, aby ograniczyć ponoszone koszty fiskalne. Owszem, 0,1 proc. od wartości transakcji wydaje się mało, ale banki i inne podmioty dopiero zaczną szacunki, jak wpłynie to na ich rentowność – szczególnie w segmentach, w których obrót instrumentami jest duży.

Na razie znamy tylko projekt regulacji. Sądzę, że czeka nas długa dyskusja polityczna na jego temat, nawet kilka lat – tym bardziej że tego rodzaju taksa nie była zbyt często stosowana. Rząd brytyjski już wypowiedział się, że będzie bardzo mocno oponować przed wprowadzeniem dodatkowego podatku, jest bowiem świadom, że uderza on w dużej mierze w instytucje ulokowane w Londynie.

Lech Głogowski - wiceprezes Domu Maklerskiego BDM

W ujęciu politycznym i społecznym wprowadzenie w Unii Europejskiej podatku od transakcji giełdowych jest prawdopodobnie w pełni akceptowalne. Dzięki niemu nowa danina obejmie instytucje, które w powszechnej opinii mają nadmiar pieniędzy, a nawet są odpowiedzialne za obecne zawirowania na rynkach finansowych. Z naszego punktu widzenia jest jednak inaczej. Wprowadzenie podatku na maksymalnym zapowiadanym poziomie 0,1 proc. od każdej transakcji kupna to istotna kwota, która może znacząco wpłynąć na zwiększenie kosztów działalności inwestorów. Chodzi tu zwłaszcza o podmioty składające każdego dnia dużą liczbę zleceń. Zdecydowanie mniejszy wpływ lub prawie żaden na koszty ponoszone przez inwestorów miałby za to podatek w wysokości 0,01 proc., czyli najniższy możliwy wymiar daniny brany na razie pod uwagę przez Komisję Europejską.

Marcin Rupiński - kierownik rynków zagranicznych DM BOŚ

Podatek od transakcji giełdowych może mieć negatywny wpływ na rozwój rynków kapitałowych. Wiele będzie jednak zależało od szczegółowych zapisów dotyczących jego wprowadzenia. Dziś wiemy tylko, że Komisja Europejska chce, aby nowa danina obowiązywała od początku 2014 r. Do tego czasu na pewno będą protesty i próby wywarcia nacisku na ustawodawcę, zmierzające chociażby do zamrożenia jego decyzji lub do istotnego ograniczenia wpływu podatku na koszty działalności inwestorów. Jeśli jednak Komisja Europejska wprowadzi w życie swój pomysł, to najwięcej mogą na tym stracić duzi inwestorzy dokonujący codziennie mnóstwo transakcji, np. banki inwestycyjne. Wprowadzanie podatku od transakcji giełdowych to również wzrost kosztów po stronie brokerów, którzy prawdopodobnie będą odpowiedzialni za jego ściąganie. To z kolei będzie wiązało się z koniecznością wprowadzenia zmian w oprogramowaniu informatycznym oraz zapewnienia dodatkowej sprawozdawczości.

 

Nowa danina to 1,4 miliarda złotych z GPW

Nawet 55 mld euro może kosztować instytucje finansowe proponowany przez Komisję Europejską podatek od transakcji – wynika z analizy „Parkietu".

Komisja Europejska zamierza obciążyć inwestorów nowym podatkiem od transakcji finansowych. Handel akcjami i obligacjami miałby być obłożony daniną w wysokości 0,1?proc. wartości transakcji. W przypadku wszelkiego rodzaju instrumentów pochodnych (derywatów) byłoby to 0,01 proc. Przy takim założeniu, biorąc pod uwagę dane za ostatni rok, jakie publikuje FESE (federacja europejskich giełd), wpływy do unijnej kasy sięgnęłyby prawie 67 mld euro. Zakładając, że z nowej daniny zwolnieni byliby inwestorzy indywidualni i małe firmy, można szacować, że łączna kwota nowego podatku może wynieść około 55 mld ero. Przeciętna danina, jaką zapłacą instytucje finansowe, wyniosłaby 0,013 proc. – to więcej, niż wynoszą opłaty operacyjne na GPW od największych transakcji.

Prawie 2/3 całej kwoty w Unii Europejskiej pochodziłoby z handlu instrumentami pochodnymi na rynku obligacji skarbowych i korporacyjnych. Z kasowego rynku obligacji wpływy sięgałyby około 16,5 proc. Mniej więcej na tym poziomie można też szacować wpływy z podatku od handlu akcjami?(rynek kasowy i terminowy). Reszta to derywaty na surowce, ETF czy wszelkiego rodzaju produkty strukturyzowane.

W przypadku GPW, uwzględniając rynek akcji, obligacji i instrumentów pochodnych, nowy podatek mógłby sięgnąć łącznie około 1,4 mld zł.

Biorąc pod uwagę dane na temat średniej wartości transakcji na rynku akcji z tego roku, można szacować, że koszt nowej daniny wyniesie przeciętnie około 19 zł. Wprowadzenie nowego unijnego podatku od instrumentów finansowych z punktu widzenia przeciętnego inwestora nie powinno mieć większego znaczenia, gdyż, jak zakłada projekt, byliby oni z niego zwolnieni. Tyle tylko, że instytucje i tak pewnie będą chciały w jakiś sposób przerzucić to na klientów.

Jeśli nowy podatek zostanie zaakceptowany, zacznie obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2014 roku. Warto dodać, że przeciwna tej propozycji jest Wielka Brytania, gdzie dokonywana jest połowa europejskich transakcji.

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?