Początkowo szacowano, że ten program będzie kosztował ok. 15 mld euro. Teraz okazuje się, że w sytuacji panującej na rynku bardzo trudno jest znaleźć chętnych do przejęcia zadłużonych cajas, a koszt tego przedsięwzięcia wzrósł do 50 mld euro i wcale nie wiadomo, czy nie będzie ostatecznie wyższy. Zdaniem wiceministra gospodarki Jose Manuela Campy prognozy mówiące o wyższych kwotach wynikają z błędnej oceny sytuacji na hiszpańskim rynku nieruchomości. Ceny ziemi spadły od boomu 2007 roku o 20 proc., ceny domów i mieszkań zaś o 30 proc. Campa uważa, że rynkowi analitycy przewidują jeszcze większy spadek, odpowiednio o 50 i 70 proc. Wątpliwości co do tego, czy Hiszpanie będą w stanie poradzić sobie z restrukturyzacją zadłużonych banków regionalnych, spowodowały obniżkę ratingu tego kraju z Aa1 do Aa2 w marcu 2011.
Program restrukturyzacji sektora bankowego, który rozpoczął się na początku tego roku, dał już jednak konkretne efekty. Doszło do konsolidacji w sektorze bankowym – z 45 zadłużonych banków regionalnych powstało 17 większych, niektóre zostały przejęte przez sektor prywatny, inne musiały się połączyć.
W lipcu Banco de Espana – hiszpański bank centralny przejął 80 proc. akcji Caja de Mediterraneo i dał gwarancje na złe kredyty o wartości 2,8?mld euro. Wszystkie cajas będą musiały też do najbliższego piątku wykazać się posiadaniem gotówki w wysokości 10 proc. zagrożonych kredytów, jeśli swoją działalność finansują środkami pozyskanymi z rynku bądź jeśli mniej niż 20 proc. ich akcji znajduje się w prywatnych rękach. Ich zaangażowanie na rynku nieruchomości jest wyceniane na ok. 80 mld euro. Nie mówiąc już o tym, że w latach prosperity w tym kraju budowano pół miliona domów rocznie, podczas gdy obecnie nie będzie to więcej niż 200 tys., a poprawa nie jest oczekiwana w najbliższym czasie. Rynkowa oferta niesprzedanych domów sięgnęła miliona posiadłości. Najwięcej jest ich w okolicach Madrytu oraz na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
To dlatego – zdaniem Campy, który jest również autorem programu restrukturyzacji hiszpańskiego sektora bankowego – przyszłość cajas jest ściśle związana z rynkiem nieruchomości. – Jak najszybciej potrzebujemy teraz Niemców chętnych do kupowania nieruchomości, potem będziemy wabić Brytyjczyków – ujawnił minister. Uważa on, że najbardziej zagrożone banki regionalne ostatecznie nie znajdą inwestorów. W tym tygodniu jeszcze zostaną połączone, a następnie przejęte przez bank centralny trzy banki regionalne – Catalunia Caixa, Unnim i Caja Galicia. Każdy z nich był w stanie zgromadzić gotówkę o wartości niewiele przekraczającej 6 proc. portfela złych kredytów. Teraz mają być dofinansowane kwotą 5?mld euro. Nawet jeden z najbardziej znanych hiszpańskich banków regionalnych – Caja Madrid, która właśnie przygotowuje się do wejścia na giełdę, posiada środki równe zaledwie 7,1 proc. złych długów.